15 sierpnia o armii i Smoleńsku

Trzeba wyciągnąć wnioski z katastrofy – stwierdził prezydent Komorowski

Publikacja: 16.08.2011 03:52

Prezydent Bronisław Komorowski

Prezydent Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Armia przechodzi trudny egzamin związany ze skutkami katastrofy smoleńskiej. Ale przechodzi go także państwo polskie. To egzamin z cywilnej kontroli i odpowiedzialności za wojsko – ocenił wczoraj Bronisław Komorowski podczas uroczystych obchodów rocznicy cudu nad Wisłą na placu Piłsudskiego w Warszawie.

Zdaniem zwierzchnika sił zbrojnych na krytyce nie wolno poprzestać, trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku.

Choć prezydent przyznał, że katastrofa ujawniła istotne słabości w dowodzeniu wojskiem, dodał, że wiele kroków naprawczych armia sama podjeła jeszcze przed publikacją raportu komisji ministra Jerzego Millera. I zaapelował, by nawoływanie do zmian w armii nie stało się elementem przetargowym podczas kampanii wyborczej.

Przed Grobem Nieznanego Żołnierza, gdzie tradycyjnie odbyły się apel pamięci i uroczysta odprawa wart, przemówienia głowy państwa słuchali m.in. premier i marszałek Sejmu.

Przed południem prezydent na dziedzińcu Belwederu wręczył 15 nominacji generalskich. M. in. na stopień generała broni awansowali zastępcy szefa Sztabu Generalnego: Mieczysław Gocuł i Sławomir Dygnatowski. Para prezydencka złożyła kwiaty przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. W katedrze polowej Wojska Polskiego odprawiono mszę św. za ojczyznę.

W wywiadzie dla TVP Info prezydent stwierdził, że w polskiej armii jest potrzebna reforma systemu dowodzenia. W polskim wojsku – podkreślił Bronisław Komorowski – jest „coraz więcej wodzów i coraz mniej Indian". – Jest potrzeba, jest czas na reformę systemu dowodzenia. W Polsce struktury dowódcze są rozbudowane do nieprawdopodobnych rozmiarów. Skomplikowano je bardzo, zamiast je uprościć (...) i uczynić skuteczniejszymi – powiedział. – Każda ekipa polityczna dobudowywała kolejne dowództwa. To było ulubione zadanie. Każdy minister mówił: „zmienimy mundur wojskowy i zbudujemy jeszcze jedno dowództwo" – tłumaczył.

Według prezydenta konieczna jest integracja systemu kierowania i dowodzenia na szczeblu centralnym „wokół trzech podstawowych funkcji – planowania strategicznego, dowodzenia bieżącego i dowodzenia operacyjnego".

Naród jak petent?

Na Jasnej Górze podczas uroczystości z okazji święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny także nie zabrakło odniesień do katastrofy smoleńskiej. – Naród ma prawo zadawać pytania o nią; w tej sprawie instytucje państwa muszą zdać egzamin przed narodem, a nie same przed sobą – mówił do ponad 100 tys. wiernych metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga. – Raport ogłoszono. Na jedne pytania odpowiedzi się pojawiły, na inne – ciągle brak odpowiedzi i nie widać bliskich perspektyw ich pozyskania. A pojawiły się dodatkowe pytania.

Wskazał, że suwerenny naród „nie może być petentem we własnym państwie". Odwołując się do opinii, że po katastrofie państwo zdało egzamin, pytał „przed kim"? – Czy jedne instytucje przed drugimi czy same przed sobą? Taki egzamin instytucje muszą zdać przed swoim narodem – uznał.

– Nie zauważyłam, żeby naród był klientem, pytanie jeszcze czyim – komentowała w TVN 24 Julia Pitera z PO. – Są wypowiedzi mniej i bardziej bełkotliwe, ja bym zaliczyła ją do bardziej bełkotliwych.

Lewica apeluje

Konieczność zmian w wojsku po publikacji raportu Millera i odejściu szefa MON Bogdana Klicha już jest przedmiotem przedwyborczej debaty. SLD zaapelował o ponadpartyjne porozumienie w sprawie armii. Założenia jej reformy przedstawił szef Komisji Obrony Stanisław Wziątek (SLD). Zaapelował do wszystkich partii o wypracowanie przed wyborami wspólnych rekomendacji dla nowego ministra, by przywrócić zaufanie do wojska. Pomóc miałyby m.in. odbudowa Marynarki Wojennej i wzrost wynagrodzeń żołnierzy. W środę z szefem MON Tomaszem Siemoniakiem spotka się Prezydium Komisji Obrony, w czwartek – cała komisja.

– W wojsku może być już tylko lepiej – twierdzi Janusz Zemke, europoseł SLD, były wiceminister obrony. – Przy determinacji nowego ministra, współpracy prezydenta, premiera i głównych sił politycznych powinno się udać.

– Cieszę się, że mówimy o ponadpartyjnym traktowaniu wojska. To sprawa bezpieczeństwa nas wszystkich – tak propozycję SLD komentowała Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.

Bardziej krytyczny wobec zapowiedzi jest poseł PiS Ryszard Terlecki. – Dobrze, że prezydent widzi potrzebę reformy armii. Pytanie tylko, co wyniknie z jego deklaracji. Od dłuższego czasu armia jest niemal w stanie likwidacji. Trwa ucieczka polityków od odpowiedzialności za nią i próba obarczania żołnierzy winą za to, że brakuje pieniędzy i sprzętu – uważa.

Obietnica Tuska

Premier Donald Tusk obiecał wczoraj przyjęcie programu wsparcia budowy Muzeum Józefa Piłsudskiego. – Najpóźniej w ciągu dwóch tygodni rząd podejmie decyzję w sprawie wieloletniego programu wspierania przez państwo budowy muzeum w Sulejówku – zapowiedział podczas wizyty w willi Marszałka.  Akt powołania muzeum – przedsięwzięcia Ministerstwa Kultury i Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego – podpisał w 2008 r. w Sulejówku szef resortu Bogdan Zdrojewski. O braku funduszy na budowę „Rz" pisała w ubiegłym tygodniu.

Jak zabijano polskich jeńców

Ilekroć mówimy o zbrodni katyńskiej, Rosjanie mówią o losie jeńców bolszewickich, by „stworzyć wrażenie, że obie strony mają coś na sumieniu, że bilans win i krzywd jest wyrównany" – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Uważam Rze" Piotr Zychowicz. – Od dłuższego czasu z kolegami historykami zwracamy uwagę, że to, co się stało z jeńcami bolszewickimi w 1920 r., można zestawić wyłącznie z tym, co stało się wówczas z jeńcami polskimi – mówi prof. Zbigniew Karpus. – Dziwnym trafem nie dociera to do naszych polityków. Np. w Berdyczowie kawalerzyści Budionnego spalili żywcem 600 rannych i opiekujące się nimi siostry. Historycy oceniają, że Armia Czerwona mogła w  ten sposób wymordować 20 tys. polskich jeńców.

—trzmiel

Armia przechodzi trudny egzamin związany ze skutkami katastrofy smoleńskiej. Ale przechodzi go także państwo polskie. To egzamin z cywilnej kontroli i odpowiedzialności za wojsko – ocenił wczoraj Bronisław Komorowski podczas uroczystych obchodów rocznicy cudu nad Wisłą na placu Piłsudskiego w Warszawie.

Zdaniem zwierzchnika sił zbrojnych na krytyce nie wolno poprzestać, trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA