W policji został powołany urząd do spraw równouprawnienia. A jak jest w przypadku kobiet w Straży Pożarnej? Czy są dyskryminowane?
Kpt. Marta Kacprzycka: Nigdy nie odczułam żadnej presji ze strony kolegów, którzy często mieli dużo większe doświadczenie, bo przepracowali w służbie dwadzieścia kilka lat. Nie odczułam, że jestem kimś gorszym albo że jako kobieta „pcham się" na siłę do straży.
A w momencie, w którym zdecydowała się pani na ten zawód?
Zdarzyło się, że w szkole ktoś dawał mi do zrozumienia, że kobiety nie powinny się garnąć do straży. U mnie w jednostce na 100 osób pracują 4 kobiety, sama proporcja wskazuje na to, że jest to zawód męski i przez mężczyzn zdominowany. Tak też jest to postrzegane przez społeczeństwo i chyba stąd wynikały komentarze. Ale w takim postrzeganiu tego zawodu nie ma nic złego. Czymś oczywistym jest to, że są sytuacje, w których kobiety nie mogą sobie poradzić, a mężczyźni w nich dają radę, bo mają po prostu od kobiet więcej siły.
Jak wyglądała służba w jednostce?