Samolot wleciał w polską przestrzeń powietrzną, ale w pewnym momencie utracono z nim łączność. Chwilę później do akcji startują specjalne zespoły poszukiwawczo-ratunkowe. Ich zadaniem jest jak najszybsze odnalezienie zaginionego obiektu i udzielenie pomocy poszkodowanym. Tak właśnie zgodnie z projektem rozporządzenia ministra transportu w sprawie służby poszukiwania i ratownictwa lotniczego (ASAR) ma wyglądać akcja ratunkowa.
W skład służby ASAR ma wejść cywilno-wojskowy ośrodek koordynacji poszukiwania i ratownictwa lotniczego, lotnicze zespoły poszukiwawczo-ratownicze oraz punkty alarmowe. Służby te mają odnajdywać i ratować samoloty znajdujące się w niebezpieczeństwie i ich załogi oraz pasażerów. Dlatego lotnicze zespoły poszukiwawczo-ratunkowe w założeniu będą pełnić dyżury przez siedem dni w tygodniu w systemie zmianowym, by możliwe było jak najszybsze wyruszenie na poszukiwania, gdy z ośrodka koordynacyjnego przyjdzie takie polecenie.
ASAR ma działać w oparciu o wyodrębniony w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) ośrodek koordynacji, a lotnicze zespoły poszukiwawczo-ratownicze zapewni minister obrony narodowej. I tak, prezes PAŻP i Dowództwo Sił Powietrznych w MON mają oddelegować do nowej służby swoich pracowników i żołnierzy.
etap legislacyjny uzgodnienia międzyresortowe