Reklama

Wydatki sektora publicznego rosną najszybciej w UE. To groźne dla Polski

W przeliczeniu na jednego mieszkańca wydatki publiczne wyniosły w 2024 roku już niemal 48 tys. zł – podaje FOR w corocznej analizie. I ostrzega, że rosną one w zatrważającym tempie.

Publikacja: 28.07.2025 04:31

Siedziba Ministerstwa Finansów w Warszawie

Siedziba Ministerstwa Finansów w Warszawie

Foto: PAP/Leszek Szymański

Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) już po raz czternasty przygotowało „Rachunek od państwa”, pokazujący wszystkie wydatki publiczne per capita w podziale na najważniejsze kategorie, a który to raport „Rzeczpospolita” przedstawia jako pierwsza.

– Z tegorocznego zestawienia po raz kolejny wyłania się niepokojący obraz: państwo wydaje coraz więcej, a nie mając na to pełnego pokrycia w dochodach, przez co rośnie też dług publiczny – komentuje Marcin Zieliński, główny ekonomista FOR.

Jak wyglądają wydatki?

W 2024 roku całkowite wydatki sektora publicznego w Polsce sięgnęły 1,8 bln zł. W przeliczeniu na mieszkańca daje to kwotę prawie 48 tys. zł – wynika z publikacji FOR. Dla osoby pracującej ten „rachunek” był jeszcze bardziej dotkliwy – ponad 103 tys. zł. Łączne wydatki per capita były o 6396 zł wyższe od dochodów, a różnicę też państwo pokrywa, zwiększając dług publiczny, który wynosił w minionym roku już ok. 53,7 tys. zł w przeliczeniu na jednego Polaka (o 8,5 tys. zł więcej niż w 2023 r.).

W porównaniu z poprzednimi okresami wydatki publiczne rosną bardzo szybko. Tylko w 2024 r. okazały się wyższe o 12 proc. niż w 2023 r. i aż o 140 proc. wyższe niż w 2015 r. (wówczas wynosiły niecałe 20 tys. zł na osobę). Nominalny wzrost nie jest jednak niczym nadzwyczajnym przy rosnącej gospodarce, rosnących dochodach społeczeństwa i inflacji. Gorzej jednak, że również w ujęciu realnym kolejne rządy wydają coraz więcej.

Reklama
Reklama

Jak analizuje FOR, w 2024 r. koszty funkcjonowania państwa osiągnęły poziom 49,4 proc. PKB. To więcej niż średnia unijna i o wiele więcej niż inne kraje naszego regionu. W porównaniu do 2015 roku wydatki publiczne w Polsce są wyższe aż o 7,9 proc. PKB (wówczas było to ok. 41,5 proc.). - Wydatki państwa rosną w zatrważającym tempie i w tym roku przekroczą 50 proc. PKB – ostrzega FOR.

Tempo wzrostu jest też najwyższe w UE – w tym samym czasie aż 11 krajów członkowskich obniżyło swoje wydatki publiczne w stosunku do PKB. Przez ten okres wzrosły też, w stosunku do wielkości gospodarki, obciążenia podatkowo-składkowe – o 4,4 proc. PKB. Bardziej niż w większości krajów regionu (pod tym względem wyprzedzają nas tylko Słowenia i Chorwacja).

Na co Polska wydaje?

„Rachunek od państwa” uwzględnia wszystkie wydatki publiczne, nie tylko te, które są zapisane w budżecie centralnym (a które stanowią zaledwie wycinek całego sektora finansów publicznych), ale też władz lokalnych, funduszy NFZ, FUS i KRUS oraz wielu innych podmiotów (rządowych i samorządowych), w tym funduszy w Banku Gospodarstwa Krajowego, których znaczenie w ostatnich latach rośnie.

Czytaj więcej

Piotr Skwirowski: Rachunek grozy od państwa

Największą pozycją w publicznej kasie były w 2024 r. – jak co roku – emerytury i renty. W 2024 roku przeciętny mieszkaniec Polski "przeznaczył" na ten cel 12,6 tys. zł. To znacznie więcej niż na ochronę zdrowia (5,76 tys. zł) oraz edukację i naukę (5,08 tys. zł).

Reklama
Reklama

Szczególnego podkreślenia wymaga to, że Polska wydaje więcej na emerytury i renty niż znajdujące się na podobnym poziomie rozwoju inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a jednocześnie polskie społeczeństwo bardzo szybko się starzeje.

Drugą największą pozycją były szeroko pojęte wydatki socjalne, w tym program 800+ czy 13. i 14. emerytury (które nie są finansowane w ramach systemu emerytalnego, a wprost z naszych podatków). W 2024 r. było to niemal 6,98 tys. zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca. W porównaniu z 2015 r., w ujęciu nominalnym wzrost wyniósł aż 420 proc., czyli najwięcej wśród wszystkich kategorii. W ujęciu zaś realnym – o 62 proc., co jest czwartym najwyższym wynikiem w UE. Wydatki socjalne rosły szybciej niż gospodarka – w stosunku do 2015 roku wzrosły o 2,8 proc. PKB, czyli najbardziej w całej UE – podkreśla FOR.

Czytaj więcej

Deficyt budżetowy po maju sięgnął już 108 mld zł

Oprócz "socjalu", również nakłady na obronność należą do kategorii najszybciej rosnących. W porównaniu z 2015 r. są nawet 4,5- razy większe w ujęciu nominalnym (wzrost z 803 zł w 2015 r. do 3585 zł per capita w 2024 r.), a w ujęciu realnym – o 1,6 proc. PKB większe. Jednocześnie eksperci FOR zauważają, że nie do końca prawdą jest tłumaczenie, że wzrost wydatków publicznych w ostatnich latach to właśnie efekt konieczności modernizacji armii.

- Popularna narracja – chętnie podtrzymywana przez polityków – głosi, że za pogorszenie stanu finansów publiczne odpowiadają rosnące wydatki na armię – zauważa Zieliński. - Gdyby jednak w 2024 roku polskie państwo utrzymało strukturę pozostałych wydatków z 2015 roku, to przy zwiększonych wydatkach zbrojeniowych i kosztach obsługi długu deficyt wyniósłby zaledwie 0,7 proc. PKB – analizuje. Faktycznie zaś wyniósł 6,7 proc. PKB.

Kwestii kosztów obsługi długu FOR w swojej analizie poświęca szczególną uwagę. Przez kilka lat od 2015 r. odsetki od długu publicznego malały, ale wzrost stóp procentowych od drugiej połowy 2021 r. (oraz dynamiczny przyrost samego długu) sprawił, że zaczęły one gwałtownie rosnąć. W 2024 r. wynosiły one w przeliczeniu na mieszkańca już ok. 2,1 tys. zł i były wyższe o 225 zł (o 12 proc.). niż rok wcześniej, a w tym zaś roku przekroczą 2,6 tys. zł per capita. Dla porównania - koszt programu „800+” to 1,7 tys. zł na mieszkańca. Wyższe w stosunku do wielkości długu publicznego odsetki niż Polska w tym roku zapłacą tylko Węgry, a w przyszłym - Węgry i Rumunia.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Polska wydała na odsetki od długu 80 mld zł. Trzeba już bić na alarm?

Jak naprawić finanse publiczne?

Na koniec 2024 roku całkowity dług publiczny przekroczył kwotę 2 bln zł. W porównaniu z 2015 rokiem wzrósł o niemal 120 proc., zadłużenie publiczne rosło też szybciej niż inflacja i gospodarka. W efekcie dług w 2024 roku był większy o 4,2 proc. PKB i osiągnął poziom 55,3 proc. PKB. Na koniec 2025 r. ma wynieść już 58 proc. PKB, a na koniec 2026 r. przebije 60 proc. PKB - podaje FOR w swojej analizie.

Czytaj więcej

Dług publiczny Polski mocno w górę. Złe dane po pierwszym kwartale

- Rachunek od państwa” nie jest apelem o cięcie wydatków – podkreśla Marcin Zieliński. - Wskazujemy jednak, że te wydatki kosztują. Płacimy za nie podatkami – teraz albo w przyszłości. Nie można utrzymywać iluzji, że każda grupa dostanie więcej, nikt nie zapłaci, a deficyt nie jest problemem – zaznacza.

FOR przypomina słowa Margaret Thatcher, że „nie ma czegoś takiego jak pieniądze publiczne, są tylko pieniądze podatników”. - Polityka fiskalna nie powinna polegać na ściganiu się na obietnice transferów i innych wydatków. Potrzebujemy równowagi – między wydatkami i dochodami, ale też między teraźniejszością i przyszłością. Bo rachunek – prędzej czy później – przychodzi zawsze – zaznacza Marcin Zieliński, analityk ekonomiczny FOR.

Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) już po raz czternasty przygotowało „Rachunek od państwa”, pokazujący wszystkie wydatki publiczne per capita w podziale na najważniejsze kategorie, a który to raport „Rzeczpospolita” przedstawia jako pierwsza.

– Z tegorocznego zestawienia po raz kolejny wyłania się niepokojący obraz: państwo wydaje coraz więcej, a nie mając na to pełnego pokrycia w dochodach, przez co rośnie też dług publiczny – komentuje Marcin Zieliński, główny ekonomista FOR.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Budżet i podatki
W Polsce koszty działania państwa należą do najwyższych w UE. Rekordowy wzrost
Budżet i podatki
Mapa podatkowa Europy. Jak na tle innych państw wypada Polska?
Budżet i podatki
Budżet Rosji pęka w szwach. Liczy się już tylko wojna
Budżet i podatki
Bruksela szykuje nowe podatki, mają pomóc w finansowaniu budżetu UE
Budżet i podatki
Akcyza na piwo w górę, a dochody budżetu w dół
Reklama
Reklama