Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła dwa województwa, które w ostatnich latach ucierpiały w powodzi: małopolskie i świętokrzyskie. Tam woda w ciągu trzech lat spowodowała szkody sięgające miliarda złotych.
Czy te doświadczenia czegoś samorządy nauczyły? Z raportu NIK wynika, że niewiele. Jak ocenili kontrolerzy, system ochrony przeciwpowodziowej wciąż szwankuje.
– Władze samorządowe nie mają rzetelnych danych o stanie technicznym budowli przeciwpowodziowych, takich jak wały czy rowy przydrożne, ani dokładnej wiedzy, jakie obszary są zagrożone zalaniem – podkreśla w rozmowie z „Rz” prezes izby Jacek Jezierski.
[wyimek]519 mln zł strat w wyniku powodzi poniosły w 2009 r. województwa małopolskie i świętokrzyskie[/wyimek]
Lokalne władze nie wiedzą zatem, ilu gospodarstw, dróg czy upraw dotyczy problem. Na przykład plan gminy Uście Gorlickie w Małopolsce wspominał o dwóch gospodarstwach narażonych na powódź. Żywioł zweryfikował te dane. W 2006 r. poszkodowanych było aż 225 rodzin, w 2009 r. – 50.