– Byłem obarczany odpowiedzialnością za próbę „rozwalenia" szkoły, zostałem kozłem ofiarnym – mówi Alan Szwajkowski, obecnie student UW. – Ale wreszcie zostałem zrehabilitowany. Moja sprawa może stanowić przykład dla osób, które w szkole doznały krzywdy, ale boją się walczyć o swoje prawa.
Konflikt w renomowanym LXVII LO im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego w Warszawie rozpoczął się w listopadzie 2008 r. Opisywały go media. Alan, dobry uczeń, finalista olimpiad, był w II klasie. Stwierdził, że – według niego – system oceny z WOS jest niesprawiedliwy, bo za trzy nieobecności, nawet usprawiedliwione, uczniowie mieli mieć obniżane oceny końcowe. Napisał petycję do nauczycielki, pod którą podpisał się niemal cały rocznik. Petycja została przyjęta. Nauczycielka zapowiedziała nie tylko zmianę systemu ocen, ale też nauczania przedmiotu. – Miała polegać na czytaniu podręczników i zabawach w grupach – wspomina Alan.
Uczniowie zaczęli protestować. – Obraziła się na nas, stwierdziła, że może odejść na emeryturę – dodaje Alan. Także mąż nauczycielki (uczył historii i przysposobienia obronnego) poinformował uczniów, że zdecydowali się odejść na emeryturę. Młodzież przeprosiła nauczycielkę i wręczyła jej kwiaty.
Ale Alan i jego ojciec poskarżyli się w kuratorium, które uznało, że sposób oceny z WOS jest niezgodny z przepisami. Z tego uczeń musiał się tłumaczyć przed całą klasą.