Reklama

Planuję przekształcić szpital w spółkę

Roman Szełemej, dyrektor szpitala specjalistycznego im. Sokołowskiego w Wałbrzychu

Publikacja: 19.04.2011 04:03

Rz: Planuje pan przekształcenie szpitala w spółkę?

Roman Szełemej:

Od kilku miesięcy rozmawiam o takiej możliwości z radą pracowniczą i radą społeczną.

Przekształcenie szpitala nie budzi sprzeciwu pracowników?

Z punktu widzenia pracowników nic się nie zmieni. Żaden lekarz, pielęgniarka czy przedstawiciel jakiejkolwiek innej grupy zawodowej w szpitalu nie musi się czuć zagrożony.

Reklama
Reklama

Chcą państwo skorzystać z rządowej pomocy, która będzie towarzyszyła tworzeniu szpitalnych spółek?

Nas pomoc rządowa właściwie nie dotyczy, nie mamy problemów finansowych. Nie potrzebujemy nowego otwarcia.

To po co się przekształcać?

Chcemy się dalej rozwijać, a jako szpital publiczny nie mamy już więcej takiej możliwości. Ogranicza nas kontrakt z NFZ, który nie jest w stanie płacić za dodatkowe procedury. My natomiast mamy potencjał, by przyjmować więcej pacjentów. To jest szansa dla szpitala na znalezienie dodatkowych środków finansowych.

Na jakich oddziałach mogą państwo przyjmować pacjentów na zasadach komercyjnych?

Nawet po zrealizowaniu całego kontraktu z NFZ możliwości niektórych oddziałów są wykorzystane w 60 – 70 proc. Tak jest na urologii, okulistyce, ortopedii, rehabilitacji. To wpływa na rentowność tych oddziałów. Liczymy, że jesteśmy w stanie zwiększyć budżet szpitala o 10 proc., przyjmując odpłatnie tych pacjentów, którzy nie chcą czekać w kolejce na zabieg finansowany przez NFZ. Te 10 proc. w naszym wypadku sprawiłoby, że bylibyśmy szpitalem naprawdę wysoce rentownym.

Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
Rząd zdecydował: nowa grupa zawodowa otrzyma przywilej noszenia togi
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama