Reklama

Zbytni optymizm rządu wobec obniżenia deficytu

Rząd zbyt optymistycznie ocenia szanse na obniżenie deficytu sektora finansów publicznych. A skala ryzyka wobec tempa wzrostu gospodarki jest wysoka

Publikacja: 10.05.2011 03:18

JANUSZ JANKOWIAK

JANUSZ JANKOWIAK

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

 

W stosunkowo krótkim czasie zasypani zostaliśmy informacjami o planowanej przez rząd na najbliższe lata ścieżce dostosowań fiskalnych. Inwestorzy mieli okazję zapoznać się najpierw ze wskaźnikami z wieloletniego planu finansowego państwa na lata 2011 – 2014, później z aktualizacją programu konwergencji, z założeniami projektu przyszłorocznego budżetu, a na koniec z samym projektem, w którym dostaliśmy dodatkowo porcję informacji o podstawowych wskaźnikach makro na rok 2015.

Rewizje podstawowych wielkości we wszystkich tych dokumentach nie są szczególnie duże. Trudno się temu dziwić, bo wszystkie dokumenty były przecież przygotowywane w odstępie zaledwie kilku tygodni. Aktualizacje dotyczą w zasadzie lepszych prognoz dla strony dochodowej w tym roku, co o kilka miliardów obniża bazę dostosowań fiskalnych od roku 2012.

Nie ma to istotnego znaczenia dla oceny całej proponowanej przez rząd w średnim okresie ścieżki fiskalnej. Stąd większość krytycznych uwag na temat założeń makroekonomicznych dla projekcji fiskalnej pozostaje w mocy. Szczególne wątpliwości budzą przy tym optymistyczne założenia dotyczące dużej dynamiki wzrostu inwestycji prywatnych i niedocenianie ryzyka w otoczeniu makroekonomicznym Polski.

Jedyna dostrzegalna zmiana o istotnym znaczeniu dotyczy skali dostosowania fiskalnego w latach 2011 – 2012. W aktualizacji programu konwergencji i projekcie budżetu została ona zwiększona z 4,4 do 4,6 proc. PKB w porównaniu z wieloletnim planem finansowym państwa (0,2 pkt proc. dodano po stronie większych podatków). Lata 2011 – 2012 pozostają przy tym absolutnie kluczowe dla całego programu konwergencji. W latach 2013 – 2014 dostosowanie fiskalne nie przekracza już bowiem 0,4 proc. PKB.

Reklama
Reklama

W latach 2011 – 2012 z 4,6 proc. dostosowania 2 proc. ma nastąpić po stronie dochodów i 2,62 proc. po stronie wydatków. Na pierwszy rzut oka wygląda to naprawdę nieźle. Proporcje wyglądają jednak gorzej, jeśli wziąć pod uwagę, że po stronie wydatków aż 1,9 proc. pochodzi z oszczędności na kosztach reformy emerytalnej po obcięciu składki do OFE (z uwzględnieniem oszczędności na kosztach obsługi długu) w tych latach (1,1 proc. netto w latach 2013 – 2014, po odjęciu spadku dochodów PIT po uldze na IKE).

Bez reform

Podobne proporcje oznaczają, że dostosowanie po stronie wydatków w pozostałych elementach sektora finansów publicznych w kluczowych dla Aktualizacji Programu Konwergencji latach 2011 – 2012 nie przekracza 0,7 proc. PKB. Proporcje dostosowania dochody/wydatki układają się więc jak 3:1.

Rządowy scenariusz dostosowania fiskalnego bazuje na dużej dynamice dochodów podatkowych. Jest to konsekwencja przyjętych założeń makro oraz zakładanej dekompozycji PKB (bardzo „dochododajna").

Po stronie dochodów widzimy: kolejny brak waloryzacji progów podatkowych PIT (wzrost efektywnej stopy opodatkowania) oraz likwidację jednodniowych lokat antypodatkowych; kolejny wzrost akcyzy na tytoń w roku 2012. Nadzwyczaj wysoka dynamika CIT (19,4 proc. nominalnie w roku 2012) objaśniana jest końcem cyklu odliczania strat przez przedsiębiorstwa. Wzrost dochodów niepodatkowych zostaje podniesiony o zakładane kwoty uzyskane ze sprzedaży praw do emisji gazów cieplarnianych. Dochody zostają więc mocno napompowane.

Z założeń wynika istotna poprawa salda ubezpieczeń społecznych. Jest to rezultat poprawy na rynku pracy (mniejsza podaż – większy popyt). Można podejrzewać, że jednym z elementów poprawy salda ZUS jest wzrost minimalnych składek od samozatrudnionych. Być może mamy tu też wkalkulowaną, choć nieopisaną, likwidację 30-krotności średniego wynagrodzenia wyznaczającą koniec poboru składki ZUS od zatrudnionych na etacie. Trudno to zweryfikować, ale jest pewne, że minister finansów ma po stronie dochodów pewne rezerwy, wielokrotnie już opisane w menu dostępnych, choć nieprzyjemnych dla wyborców środków służących poprawie pozycji fiskalnej.

W kontrze do samorządów

Ważnym elementem poprawy salda finansów publicznych są też naturalne ograniczenia (te już nałożone i dopiero planowane) na zadłużanie się sektora lokalnego. Zostały one uwzględnione w projekcji fiskalnej pomimo kontrowersji, jakie towarzyszą ich wprowadzeniu przez ministra finansów w drodze rozporządzenia.

Reklama
Reklama

Trudno nie zauważyć, że w żadnym z ogłoszonych ostatnio dokumentów nie ma oszacowania skutków finansowych zapowiadanych zmian systemowych (ubezpieczenia zdrowotne i podatki rolników, reforma ubezpieczeń emerytalnych służb mundurowych). Zrozumieć to nietrudno. Gorzej z usprawiedliwieniem.

Do jakich wniosków skłania zapoznanie się z rządową ścieżką fiskalnej konwergencji? W mojej ocenie zarówno założenia makroekonomiczne, jak i przewidywane zmiany w dekompozycji PKB uzupełnione o niedoszacowane ryzyko w otoczeniu zewnętrznym – czyli większość czynników ujętych przez rząd uczciwie w analizie wrażliwości w aktualizacji programu konwergencji, ale umieszczonych poza scenariuszem bazowym – nakazują zmniejszyć szacunki skali możliwego dostosowania fiskalnego w kluczowych dla programu konwergencji latach 2011 – 2012 o 0,7 pkt proc. Oznaczałoby to spadek deficytu nie o 4,6 proc. PKB, ale nie więcej niż o 3,9 proc., do 3,9 – 4,2 proc. w roku 2012.

Niska wiarygodność założeń makroekonomicznych dotyczących lat 2013 – 2015 nie pozwala na rzetelną ocenę skali możliwych dostosowań w całym horyzoncie programu konwergencji. Czynniki wzrostu gospodarczego w Polsce po roku 2012 nie są dotychczas rozpoznane, a skala możliwego spadku dynamiki PKB jest niedoszacowana. Oznacza to, że redukcja deficytu może potrwać dłużej, co będzie związane z bardziej równomiernym rozłożeniem jej w czasie, ale także z większymi kosztami wyceny ryzyka fiskalnego przez inwestorów.

Na koniec warto dodać, że z powodów czysto politycznych krytyczna ocena ścieżki fiskalnej dokonana przez Komisję Europejską będzie w okresie przed wyborami parlamentarnymi dość powściągliwa. Nikomu w Brukseli nie zależy specjalnie na zmniejszeniu szans wyborczych obecnej koalicji. Czemu trudno się dziwić.

Autor jest głównym ekonomistą Polskiej Rady Biznesu

Samorząd i administracja
Znamy wyniki egzaminu na urzędnika mianowanego. „Przełamaliśmy barierę niemożności"
Prawo w Polsce
Czy można zagrodzić jezioro? Wody Polskie wyjaśniają
Prawo dla Ciebie
Zamieszanie z hybrydowym manicure. Klienci zestresowani. Eksperci wyjaśniają
Za granicą
Ryanair nie poleci do Hiszpanii? Szykuje się strajk pracowników. Jest stanowisko przewoźnika
Prawo drogowe
Będzie podwyżka opłat za badania techniczne aut. Wiceminister podał kwotę
Reklama
Reklama