Wierzyciele sprzedają długi gmin

Firmy realizujące gminne inwestycje mają dość czekania na pieniądze. Wolą długi sprzedać

Aktualizacja: 03.01.2012 01:11 Publikacja: 03.01.2012 01:10

Długi wynikające z realizacji gminnych inwestycji to dla windykatorów pewny zysk. Samorządy to rzete

Długi wynikające z realizacji gminnych inwestycji to dla windykatorów pewny zysk. Samorządy to rzetelny płatnik

Foto: Forum, Kacper Kowalski Kacper Kowalski

Gminy, które nie zapłaciły za realizację inwestycji, mogą stracić płynność finansową. Ich wierzyciele - głównie przedsiębiorstwa budowlane - coraz częściej sprzedają długi firmom windykacyjnym. Te, mając w ręku wyrok sądu, przy pomocy komornika są w stanie zająć konta samorządu, a przez to zablokować pieniądze na bieżącą działalność, np. wypłatę pensji urzędników. - Firmy zajmujące się odzyskiwaniem wierzytelności będą prawdopodobnie miały coraz więcej spraw, w których dłużnikami będą instytucje publiczne - twierdzi Michał Kosmacki z Pragma Inkaso SA, która zajmuje się odzyskiwaniem wierzytelności w biznesie.

W portfelu Pragma Inkaso znajduje się obecnie kilka wierzytelności, których dłużnikami są gminy. Wysokość zadłużenia wynosi od kilkudziesięciu tysięcy złotych do 2,7 mln zł. Ta najwyższa ciąży na gminie Pątnów (woj. łódzkie). Wierzycielem jest firma, która budowała w gminie system wodociągów.

Wójt Pątnowa Edward Kiedos nie ukrywa, że gmina nie zapłaciła wykonawcy pełnej sumy. - Nie wiem, dlaczego nie czekał na zapłatę. Wodociągi były inwestycją współfinansowaną z kasy Unii Europejskiej, gmina musiała wykazać własny wkład - 1,1 mln zł. Mój poprzednik obligacje komunalne, które miały stanowić wkład, wydał na inne cele i nie mogliśmy rozliczyć tej inwestycji - tłumaczy Kiedos.

Teraz gmina szuka tych pieniędzy, także z pożyczek rządowych, ale jest ciężko, bo Pątnów jest jedną z najbardziej zadłużonych gmin w Polsce (ponad 70 proc. budżetu). Na domiar złego wojewoda wszczął postępowanie o zwrot 2,4 mln zł dotacji na "schetynówkę" w gminie. - To problem, który nam spędza sen z powiek - wzdycha wójt Kiedos.

Egzekucja grozi też gminie Jasienica (woj. śląskie). Ciążą na niej zobowiązania przedsiębiorstwa, które budowało Orlika. Firma najpierw nie płaciła podwykonawcom, a potem ogłosiła upadłość. Zgodnie z prawem długi przejmuje inwestor, czyli w tym przypadku gmina. Teraz 226 tys. zł domaga się od niej firma, która wykonywała drenaż terenu, na którym miało powstać boisko.

Janusz Pierzyna, wójt Jasienicy, twierdzi, że firma, która domaga się zapłaty należności, nierzetelnie wykonała drenaż.

- Nie zgadzamy się z tą wierzytelnością, nie my tu jesteśmy winni. Nie wiedziałem, że wykonawca ją sprzedał firmie windykacyjnej. Te pieniądze mu się nie należały - kwituje Pierzyna.

Podobny problem może mieć wkrótce Olkusz. Firmy budujące tam kanalizację nie otrzymały od głównego wykonawcy 2,7 mln zł. W tej sytuacji zobowiązania może przejąć miasto. - Zastanawiam się, czy nie sprzedać wierzytelności firmie windykacyjnej. Straciłem nadzieję, że odzyskam moje kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi "Rz" Jarosław Redel, jeden z podwykonawców pracujących w Olkuszu.

Dla firm windykacyjnych długi samorządów to świetny interes. - Gmina to pewny dłużnik, na rynku jest duże zainteresowanie tymi wierzytelnościami, bo łatwo je odzyskać - przyznaje Grzegorz Izak, ekspert ds. wierzytelności z Olkusza.

W październiku na pniu sprzedał gminne zobowiązanie. - Nie mogę powiedzieć, o jaką gminę chodzi, ale takich spraw mam kilka w roku - ucina Izak.

Potwierdza to Michał Kosmacki. - Jeżeli zobowiązania są bezsporne, ustalamy terminy spłaty, które najczęściej są dotrzymywane. W sytuacjach krytycznych urzędnicy starają się nawet pozyskiwać środki z wypłat pożyczek rządowych - przyznaje.

Windykator zyskuje także, jeśli toczy się spór o zapłatę. Zdarza się, że nikt w gminie nie chce podjąć decyzji o uregulowaniu należności, nawet jeśli sprawa jest ewidentna. Wierzyciel uzyska wówczas także odestki.

Na liście Krajowego Rejestru Długów znajdują się obecnie cztery gminy. - Nie mogę podać nazw miejscowości - mówi Andrzej Kulik, rzecznik KRD.

Ale są to m.in. jedno bardzo duże miasto (należności - prawie 20 tys. zł - domaga się wydawca gazety), dwa miasta średniej wielkości, jeden nadmorski kurort (prawie 300 tys. zł). Wierzycielami tych gmin są przedsiębiorstwo budowlane, firma specjalizująca się w rekultywacji jezior oraz zajmująca się dekoracjami świetlnymi.

Na radykalny krok zdecydowała się Ruda Śląska, która od września nie płaci za wykonane inwestycje oraz bieżące usługi - np. firmie oczyszczającej miasto. Aby uregulować należności, postanowiła za 40 mln zł sprzedać PEC. Jeśli otrzyma zgodę UOKiK, ureguluje należności.

- Z wykonawcami prowadzone są rozmowy na temat wyrażenia zgody na płatności w ratach lub na przesunięcie terminu płatności - zapewnia Lucyna Mróz, skarbnik miasta.

Gminy, które nie zapłaciły za realizację inwestycji, mogą stracić płynność finansową. Ich wierzyciele - głównie przedsiębiorstwa budowlane - coraz częściej sprzedają długi firmom windykacyjnym. Te, mając w ręku wyrok sądu, przy pomocy komornika są w stanie zająć konta samorządu, a przez to zablokować pieniądze na bieżącą działalność, np. wypłatę pensji urzędników. - Firmy zajmujące się odzyskiwaniem wierzytelności będą prawdopodobnie miały coraz więcej spraw, w których dłużnikami będą instytucje publiczne - twierdzi Michał Kosmacki z Pragma Inkaso SA, która zajmuje się odzyskiwaniem wierzytelności w biznesie.

Pozostało 86% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów