Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził ostatecznie uchwałę rady miasta, która pozbawiła radnego mandatu. Chodziło o biznesowe powiązania rodzinnej spółki, której współwłaścicielem był radny, z publicznym zakładem opieki zdrowotnej, której dyrektorem była jego żona.
To efekt przepisów antykorupcyjnych, które mają służyć eliminowaniu z życia publicznego sytuacji i zjawisk o takim charakterze i zapobiegać wykorzystywaniu funkcji publicznych do osiągania prywatnych celów.
Zgodnie z art. 24f ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym (u.s.g.) radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek ani wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której uzyskali mandat. Nie mogą też zarządzać taką działalnością ani być przedstawicielem lub pełnomocnikiem w jej prowadzeniu.
Bez mandatu
– Przy takim zakresie współpracy samorządów z prywatnymi podmiotami są to konieczne restrykcyjne zabezpieczenia – ocenia Szymon Osowski, prezes Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich. – Gdyby je zlikwidować, podniosłyby się protesty.
– Praktyka udowadnia, że przepisy antykorupcyjne są niespójne, nieadekwatne do sytuacji i mogą być rozmaicie interpretowane – mówi prof. Andrzej K. Piasecki z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. – Od kilku lat mamy problemy z wygaszaniem mandatów radnych osobom prowadzącym działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia gminy. Ekspertyzy bywają sprzeczne.