Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 17 maja 2018 r. (I PK 69/17).
Powódka sprawowała funkcję dyrektora NZOZ. Do jej zadań należało nie tylko reprezentowanie kliniki na zewnątrz, ale również udzielanie świadczeń zdrowotnych jako lekarz. Poza zatrudnieniem w NZOZ, kobieta prowadzi także indywidualną praktykę lekarską w zakresie usług ginekologicznych.
Czytaj także: Na L4 można oglądać skoki pod Wielką Krokwią
W czerwcu 2014 r., na podstawie uchwały rady nadzorczej pozwanej, powódka została odwołana z funkcji dyrektora NZOZ. Przyczyną była utrata zaufania, spowodowana brakiem dbałości o dobro i mienie spółki. Pozwana podjęła działania mające na celu rozwiązanie z dyrektorką umowy o pracę za wypowiedzeniem. Do wypowiedzenia jednak nie doszło, gdyż powódka od 11 czerwca do 5 września 2014 r. przebywała na zwolnieniu lekarskim, a następnie w dniach 8 – 11 września 2014 r. korzystała z urlopu na żądanie, w trakcie którego złożyła wniosek o urlop wypoczynkowy od 12 września do 3 października 2014 r. Pracodawca nie wyraził zgody na urlop. Kobieta nie wróciła jednak do pracy, korzystając ponownie ze zwolnienia lekarskiego wystawionego przez ortopedę od 12 września do 4 listopada 2014 r.
4 listopada 2014 r spółka doręczyła powódce oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 k.p. Jako przyczynę wskazano dopuszczenie się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych polegających na nadużyciu w korzystaniu ze świadczeń z ubezpieczenia społecznego, jak również wykorzystywanie zwolnień lekarskich w sposób sprzeczny z jego celem przez udzielanie specjalistycznych świadczeń zdrowotnych w ramach prywatnej praktyki lekarskiej w zakresie tożsamym z aktualnymi obowiązkami pracowniczymi w trakcie przebywania na zwolnieniu lekarskim. Pozwana uzyskała informację z laboratorium obsługującego prywatną praktykę powódki o zlecaniu przez nią badań w trakcie absencji chorobowej.