Oznacza to stosowanie w tym zakresie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=358718]prawa zamówień publicznych[/link]. Dziś wojsko ma określone odrębne sposoby postępowania, dzięki którym może preferować krajowych wykonawców.
Projektowane przepisy znajdą się w nowym rozdziale. Będą nieco inne od ogólnie obowiązujących. [b]Podstawowym trybem ma być przetarg ograniczony (nie przewiduje się nieograniczonego). Dopuszczalne będą też negocjacje z ogłoszeniem i ewentualnie aukcja elektroniczna. [/b]
Także nieco inaczej będą sformułowane kryteria oceny wojskowych ofert – poza ogólnie obowiązującymi zasadami pod uwagę mają być brane m.in.: koszt cyklu życia produktu, serwis i pomoc techniczna, bezpieczeństwo dostawcy, właściwości operacyjne. Więcej swobody wojskowi zamawiający będą mieli też w postępowaniach dwuetapowych. Tylko w szczególnych sytuacjach (np. zagrożenie wojną lub działania misji wojskowych) wolno będzie odstąpić od trybu przetargowego.
– Poważną kwestią jest dalsze otwarcie rynku na konkurencję z innych krajów. Poświęciliśmy temu dużo miejsca w założeniach – mówi Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych. – Dopuszczamy jednak możliwość ograniczeń w tym zakresie, np. stosowanie preferencji europejskich albo nałożenie obowiązku udziału podwykonawcy do 30 proc. wartości zamówienia. Zyskamy też większą przejrzystość postępowań oraz racjonalność ekonomiczną.
Prezes przypomina też, że przed 2004 r. wojskowe przetargi podlegały już procedurze zamówień publicznych. Szczegółowo zostało też określone, kogo nie można dopuścić do uczestnictwa w postępowaniu.