Nawet jednak ustępstwo w tej kwestii nie oznacza zmiany decyzji.
– Jak każda osoba będąca w stosunku zatrudnienia mam prawo dowiedzieć się, na jakiej podstawie została wydana ocena uzasadniająca odmowę przedłużenia mi orzekania. Ja chcę te materiały poznać – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Wojciech Katner, sędzia SN, który wraz z sześcioma innym sędziami przeszedł 12 września w przyśpieszony stan spoczynku. Ma też prawo odwołać się od decyzji, która kryje się za uzasadnieniem, ponieważ każdy ma konstytucyjne prawo do sądu.
– Takie prawo mają niewybrani sędziowie, mogą się też odwołać od uchwały KRS, ale nie w procedurze przedłużania orzekania – wskazuje sędzia Wiesław Johann, wiceprzewodniczący KRS. – W tym bowiem przypadku KRS nie wydaje decyzji, ale opinię. Naturalnie są w niej elementy uzasadnienia, prezydent je dostał. Jeśli uzna to za wskazane, może je udostępnić zainteresowanym. Nie ma jednak żadnego sądowego trybu przymuszenia do tego prezydenta, ponieważ powołanie sędziego jest jego prerogatywą.
– Gdyby to rzeczywiście była prerogatywa, to nie wymagałaby podawania uzasadnienia, ale nawet wtedy musiałyby zostać spełnione jakieś dodatkowe okoliczności. Te zaś mogą już być badane – wskazuje adwokat Roman Nowosielski. Jego zdaniem w trybie administracyjnym.
Jakie to mogą być okoliczności? Wydaje się, że te dodane do ustawy o SN (w art. 37) pod naciskiem Brukseli, że KRS, wydając opinię na temat przedłużenia sędziemu prawa orzekania, ma brać pod uwagę ważne interesy wymiaru sprawiedliwości oraz racjonalne wykorzystanie kadr SN. Bez wątpienia wśród tej siódemki są wybitni prawnicy.