Problem w tym, że wszystkie te osoby zostały ocenione przez nową KRS - której legalność zakwestionował sam SN, wysyłając pytania prejudycjalne do TSUE. W środowisku sędziowskim wrze. - Faktycznie, to może być trudne do wyjaśnienia - mówi w rozmowie z Onetem rzecznik SN Michał Laskowski.
Do Sądu Najwyższego trafiło w ostatnich miesiącach blisko 40 nowych osób, które orzekać mają tak w nowo powstałych - Izbie Dyscyplinarnej oraz Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - jak w istniejących już Izbach SN. Wszystkie te osoby przeszły procedurę konkursową przed nową KRS.
Czytaj także: Powrót sędziów „dublerów" - komentuje Tomasz Pietryga
Legalność działania Krajowej Rady zakwestionował zaś sam Sąd Najwyższy, wysyłając 19 września kolejne pytania prejudycjalne do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Dopuszczanie do orzekania osób, które właśnie przed KRS przeszły procedurę nominacyjną można uznać za usankcjonowanie legalności jej działania. To zaś oburza całe środowisko sędziowskie