Aplikanci sądowi o swojej przyszłości, czyli o tym, jak zostać sędzią

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym asesorów sądowych na łamach „Rz” toczy się dyskusja nad nowym modelem dochodzenia do zawodu sędziego.

Aktualizacja: 12.05.2008 08:06 Publikacja: 12.05.2008 01:49

Aplikanci sądowi o swojej przyszłości, czyli o tym, jak zostać sędzią

Foto: Rzeczpospolita

Pomija się w niej jednak sytuację aktualnych aplikantów sądowych, którzy dopiero będę zdawać egzamin sądowy i nie mają już szans na asesurę sądową. Pragniemy więc zwrócić uwagę na naszą sytuację.

Coraz powszechniej mówi się o potrzebie podniesienia wieku, np. do 35 lat, w którym można zostać sędzią. Argumenty są trzy: instytucja sędziego to ukoronowanie zawodu prawniczego; młodym brakuje doświadczenia życiowego w orzekaniu o ważkich sprawach podsądnych; podniesienie dolnej granicy wieku wykonywania tego zawodu zachęci do wstępowania w szeregi Temidy doświadczonych adwokatów i radców prawnych.

Doświadczony przedstawiciel palestry uzyskuje dochody co najmniej kilkakrotnie przewyższające dochody sędziego. Kto zatem chciałby porzucić zawód adwokata czy radcy prawnego?

Logika podpowiada, iż ci o małym wzięciu, a ich motywem byłaby możliwość uzyskania stanu spoczynku, czyli sędziowskiej emerytury wynoszącej 75 proc. zarobków uzyskiwanych na ostatnio zajmowanym stanowisku. Nie ma więc co liczyć na zasilenie sądownictwa przez dobrych adwokatów (radców), dopóki dochody sędziów nie wzrosną przynajmniej kilkakrotnie. Dzisiaj jest to mrzonka.

Śmiemy powątpiewać, czy wydolność pracy wiekowego przedstawiciela palestry byłaby przynajmniej w jakimś stopniu zbliżona do wydolności trzydziestoparoletniego „młodzika”. A ma to zasadnicze znaczenie ze względu na ogromne obłożenie pracą sędziego w sądzie rejonowym.

Istnieje też niebezpieczeństwo trudności w mentalnym przestawieniu się przedstawicieli palestry na sposób rozumowania i oceniania dowodów w trakcie zasiadania za stołem sędziowskim.

Ktoś, kto przez kilkadziesiąt lat bronił klientów w sprawach karnych, może mieć z tym (nawet podświadomie) poważne problemy.

Nie zgadzamy się z opinią, iż osoba, która obecnie zostaje sędzią, a więc ma co najmniej 29 lat, nie jest doświadczona życiowo i w niektórych sprawach (rodzinnych, areszty tymczasowe) może to rzutować na jakość orzecznictwa.

W trakcie aplikacji sądowej przez trzy lata dzień w dzień jesteśmy ze swoimi sędziami patronami. Mamy zatem możliwość zapoznania się ze sposobem pracy kilkunastu sędziów, przyjrzenia się sposobom rozstrzygnięcia w co najmniej kilku tysiącach spraw. To wówczas widzimy najlepiej, w jaki sposób oceniać materiał dowodowy, jak podchodzić do sprzecznych zeznań świadków. Różny sposób argumentacji i podchodzenia do spraw przez każdego sędziego patrona jest dla nas potężną skarbnicą doświadczenia zawodowego. Śmiemy wręcz twierdzić, iż pod koniec aplikacji nasze zapatrywania na końcowe rozstrzygnięcie sprawy pokrywa się z zapatrywaniem sędziego patrona.

Zmieniane prawo nie może drastycznie zmieniać sytuacji osób, które już są na drodze prowadzącej do uzyskania stanowiska sędziego. Wprawdzie los instytucji asesora sądowego jest przesądzony, jednak nowe rozwiązania prawne w stosunku do osób, które są w trakcie aplikacji sądowej, nie mogą iść aż tak daleko, by zamknąć przed nim bądź znacznie odwlec możliwość osiągnięcia urzędu sędziego.

Przecież rok lub dwa lata temu każdy z nas rozpoczynał aplikację sądową etatową, wiedząc o ściśle określonych zasadach dochodzenia do zawodu sędziego. Wielu z nas dostało się zarówno na aplikację sądową, jak i korporacyjną. Rezygnując więc z kariery adwokata lub radcy prawnego i decydując się na aplikacją sądową zakładaliśmy, że po trzech latach będziemy – jako asesorzy – wykonywali w sądzie pracę orzeczniczą. Nikt z nas nie dopuszczał ewentualności, że po zdanym na ocenę bardzo dobrą egzaminie sędziowskim będzie musiał przez kilka lat wykonywać – jak się to proponuje – zawód asystenta sędziego.

Ten, kto twierdzi, że w ten sposób nabędzie się nowe i przydatne przy wykonywaniu zawodu sędziego umiejętności i zwiększy wymiernie przygotowanie etatowego aplikanta sądowego do wykonywania pracy orzeczniczej, dowodzi zupełnej nieznajomości realiów przebiegu etatowej aplikacji sądowej oraz asystentury. Zatem wydaje nam się konieczne, aby ustawodawca, przyjmując model sędziego grodzkiego bądź model sędziego na próbę, umożliwił obecnym etatowym aplikantom sądowym wykonywanie jednego z tych zawodów zaraz po zakończeniu etatowej aplikacji sądowej i zdaniu egzaminu sędziowskiego. Nakładanie na aktualnych aplikantów obowiązku wykonywania, przed dojściem do zawodu sędziego pracy asystenta sędziego jest nie tylko niecelowe, ale ponadto rażąco niesprawiedliwe. Podejmując bowiem decyzję o wyborze zawodu sędziego, nie zakładaliśmy, że nasza ścieżka kariery w sądownictwie będzie tak długa i na dodatek wymagająca podjęcia przez nas pracy w zawodzie, który w gruncie rzeczy nie przystaje do nabytych przez nas w czasie aplikacji umiejętności.

Ze wskazaną wyżej propozycją dostępu do zawodu sędziego przez aktualnych aplikantów sądowych etatowych bezpośrednio wiąże się kwestia minimalnego wieku sędziego – dzisiaj musi mieć ukończone 29 lat. W zakwestionowanym przez wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 26 października 2007 r. (SK 7/06) stanie prawnym między czasem odbycia aplikacji a chwilą powołania na stanowisko sędziowskie przypadał okres asesury. Takie rozwiązanie sprawiało, że osoby kierujące swe kandydatury pod ocenę Krajowej Rady Sądownictwa siłą rzeczy po trzyletnim pełnieniu funkcji asesora musiały mieć ukończone 29 lat. Po wejściu w życie wspomnianego orzeczenia Trybunału i w wypadku braku ingerencji ustawodawcy, powstanie luka prawna. Osoba kończąca aplikację sądową w chwili pomyślnego zdania egzaminu sędziowskiego ma bowiem zwykle 26 bądź 27 lat. Zatem w razie bezczynności ustawodawcy osoba taka nie będzie mogła się ubiegać o powołanie ma stanowisko asesora (z powodu likwidacji tego urzędu), a z drugiej strony będzie zbyt młoda, by zostać sędzią grodzkim lub sędzią na próbę. Postulować więc trzeba wprowadzenie rozwiązania uwzględniającego wiek osób kończących aplikację sądową (np. poprzez obniżenie granicy wieku dla proponowanych przez Krajową Radę Sądownictwa sędziów grodzkich).

Jak już bowiem wspomniano, nie jest możliwa do zaakceptowania sytuacja, w której po odbyciu trzyletniej aplikacji pozostaje jedynie satysfakcja ze zdania egzaminu sędziowskiego, a perspektywa pracy jako sędzia jawi się, po proponowanym kilkuletnim okresie pracy na stanowisku asystenta sędziego, jako bardziej niż mglista.

Pomija się w niej jednak sytuację aktualnych aplikantów sądowych, którzy dopiero będę zdawać egzamin sądowy i nie mają już szans na asesurę sądową. Pragniemy więc zwrócić uwagę na naszą sytuację.

Coraz powszechniej mówi się o potrzebie podniesienia wieku, np. do 35 lat, w którym można zostać sędzią. Argumenty są trzy: instytucja sędziego to ukoronowanie zawodu prawniczego; młodym brakuje doświadczenia życiowego w orzekaniu o ważkich sprawach podsądnych; podniesienie dolnej granicy wieku wykonywania tego zawodu zachęci do wstępowania w szeregi Temidy doświadczonych adwokatów i radców prawnych.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara