Czwartek był ostatnim dniem, jaki miał prezydent na podjęcie decyzji w sprawie noweli ustawy o ustroju sądów powszechnych. Przypomnijmy, że parlament 26 czerwca wykreślił w niej z sędziowskiej ustawy możliwość awansowania poziomego.
Polegało ono na tym, że sędzia awansuje, ale nie musi się przenosić do sądu wyższej instancji. Taką możliwość stwarzały przepisy, które weszły w życie 1 lipca.
Od początku pilny tryb, jaki rząd (autor noweli) nadał ustawie, kwestionowali sędziowie. W ich opinii zmiany dotyczyły spraw ustrojowych i to dyskwalifikowało ekspresowe tempo pracy nad nimi. Zapowiadali, że jeśli nowela stanie się prawem, zaskarżą ją do Trybunału Konstytucyjnego.
– Nowela wbrew obietnicy ustawodawcy z 2007 r. negatywnie wpływa na sytuację sędziów z długoletnim stażem. W imię dobra wymiaru sprawiedliwości należy ich powstrzymać od zrezygnowania z togi sędziowskiej na rzecz wykonywania innego, nieporównywalnie lepiej opłacanego zawodu prawniczego – uzasadnił swoją decyzję prezydent.
Lech Kaczyński zastrzega, że wpływ na nią miały nie tylko liczne apele środowiska. To jego zdaniem reakcja na sposób, w jaki rząd i parlament wpływają na status sędziów i z narażeniem zasad państwa demokratycznego niewłaściwie zabezpieczają pozycję materialną osób ferujących wyroki w imieniu RP.