Rz: Zapowiedział pan sędziom i prokuratorom podwyżki, na które czekają od wielu miesięcy. Myśli pan, że zadowolą tak rozgoryczone środowiska?
Zbigniew Ćwiąkalski:
W odczuciu prokuratorów i sędziów, szczególnie rejonowych, to spora podwyżka, bo dla nich ponad 20-procentowa. A właśnie o pracowników szczebla podstawowego chodziło mi najbardziej. Proszę też pamiętać, że to nie jest tak, że ja mówię ministrowi finansów, ile chcę, i tyle dostaję. Te 1000 zł dla każdego sędziego i prokuratora, 750 zł dla referendarzy i ok. 350 zł dla kuratorów to ogromne pieniądze dla budżetu. Udało się je uzyskać po kilku miesiącach przekonywania i negocjacji – to jest kompromis między naszymi oczekiwaniami a możliwościami.
Pieniądze z pewnością ucieszą środowisko, ale w swoich protestach sędziowie domagali się zmiany zasad wynagradzania, a nie tylko jednorazowej podwyżki.
Zdaję sobie sprawę, że to przyszłoroczne doraźne rozwiązanie nie jest tym, o które chodziło nie tylko środowisku sędziów i prokuratorów, ale i mnie samemu. Wszystkim nam (obu stronom) zależy na zmianie systemu kształtowania wynagrodzeń. Na oparciu go na wskaźnikach gospodarczych. W 2010 r. chciałbym wprowadzić system, w którym płace zależeć będą nie od kwoty bazowej, ale od minimalnego lub średniego wynagrodzenia za pracę. Czekają mnie kolejne żmudne negocjacje z innymi członkami rządu.