W 16 krajach, w tym w Polsce, uposażenie sędziego najwyższego szczebla stanowi co najmniej dwukrotność płacy sędziego szczebla najniższego. W Bułgarii jest to nawet 3,2 razy więcej. W Danii czy na Słowacji relacja jest mniejsza o połowę.
Z przygotowanego przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości raportu „Wymiar sprawiedliwości w UE" pod redakcją prof. Andrzeja Siemaszki wynika, że Polska zajmuje piąte miejsce wśród krajów z największymi dysproporcjami. W dodatku z roku na rok rosnącymi. W 2009 r. młody sędzia zarabiał 2,6 razy mniej niż najlepiej uposażony kolega, a rok później już blisko 2,8 razy mniej.
Sędzia na początku kariery zarabia rocznie ok. 82 tys. zł. Ten u szczytu kariery (w Sądzie Najwyższym) już blisko 230 tys. zł.
Grzegorz Wałejko, wiceminister sprawiedliwości, przyznaje „Rz", że różnica jest zbyt duża. Sposób na jej zmniejszenie dostrzega raczej w podwyżce wynagrodzeń najmłodszych sędziów niż w obniżaniu uposażeń tych z najdłuższym stażem.
Pomysł, choć w obecnej sytuacji budżetowej mało realny, podoba się środowisku.