Prezes sądu mobilizuje pracowników punktami

Sąd Rejonowy Lublin-Zachód jest kolejnym, w którym urzędnicy co miesiąc muszą wypracować określoną liczbę punktów. W ten sposób badana jest efektywność ich pracy

Publikacja: 15.05.2012 09:16

W lubelskim sądzie pracownicy muszą wypracować określoną liczbę punktów

W lubelskim sądzie pracownicy muszą wypracować określoną liczbę punktów

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Program polega ogólnie na punktowaniu każdej czynności wykonanej przez urzędnika sądowego. Każdy z nich ma do wyrobienia co miesiąc określoną liczbę punktów. Ich limit sprzężono z wynagrodzeniem miesięcznym pracownika. Im wyższą ktoś ma pensję,  tym większe pensum do wyrobienia. Na przykład starszy sekretarz z pensją 3 tys. zł brutto musi wypracować 11 tys. punktów. Kto przekroczy pensum, ma szansę na podwyżkę i premię. Kto nie będzie się wyrabiał, musi się liczyć ze zmianą zakresu czynności, a nawet zamianą warunków umowy – w skrajnych zaś przypadkach ze zwolnieniem.

Sędzia Wojciech Wolski, prezes SR Lublin-Zachód, wyjaśnia, że taki system weryfikacji efektywności pracowników daje prezesom dużych sądów, ale i kierowniczkom sekretariatu, obiektywną wiedzę , ile naprawdę czynności wykonuje konkretny urzędnik sądowy.

– Pozwala to stwierdzić, ile sporządził protokołów, wysłał wezwań, założył akt, w ilu pismach ponaglił dłużnika w danym miesiącu – wyjaśnia sędzia Wojciech Wolski.

Wiedza ta – jak przekonuje prezes – pozwala pracodawcy zdefiniować, dlaczego dwa wydziały o takiej samej liczbie pracowników i podobnym lub identycznym wpływie spraw różnią się efektywnością pracy.

– Nie wpadam w euforię, bo ten system nie rozwiąże wszystkich problemów sądów powszechnych, ale daje jakieś wyobrażenie, ile naprawdę pracownik danego wydziału wykonuje czynności. On sam zaś czarno na białym widzi, że za lepszą pracę otrzymuje lepsze wynagrodzenie – mówi prezes Wolski. Dwóch najbardziej efektywnych pracowników wydziału karnego prezes wynagrodził podwyżką po 100 i 150 zł.

O tym, że system przynosi konkretne efekty, jest przekonany sędzia Tomasz Kałużny, prezes SR w Białymstoku.

Dotychczasowe półtora roku działania systemu pozwala stwierdzić, że się sprawdza. Motywuje tych słabszych i mobilizuje wybitniejszych poprzez bodźce efektywne – mówi sędzia Tomasz Kałużny.

Podaje przykład wydziału ksiąg wieczystych, w którym w październiku 2010 r. wprowadzono program. W ciągu miesiąca udało się zmniejszyć zaległości o 50 proc.

– Dziś opóźnienie w obiegu dokumentów w tym wydziale wynosi półtora dnia – mówi prezes Kałużny. – Zasadniczym minusem programu jest to, że wymaga elastycznych form wynagradzania. Za tym muszą iść pewne decyzje i pozytywne, i negatywne dla pracowników – mówi sędzia Tomasz Kałużny.

Prezesi sądów powszechnych przyznają jednak, że mają dość ograniczone możliwości w kwestii przyznawania nagród i premii.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara