Choć likwidacja 79 najmniejszych sądów rozporządzeniem ministra sprawiedliwości budzi zastrzeżenia konstytucyjne, ma być głosowana ponownie przez rząd, co zakrawa na groteskę. Jeszcze bardziej groteskowe są groźby, że „przesuwani" sędziowie mogą przejść w stan spoczynku.
„Dziennik Gazeta Prawna" napisał w tonie sensacyjnym, że część sędziów likwidowanych sądów zapowiada odejście w stan spoczynku, powołując się na art. 180 ust. 5 konstytucji, który mówi, że „w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia". Zatem mogą odejść i zaprzestać pracy, wciąż pobierając 100 proc.wynagrodzenia.
Nic bardziej błędnego. Zwróćmy uwagę na zwrot „wolno sędziego przenosić". Tak więc to nie sędzia się przenosi, ale jego przenoszą! To zasadnicza różnica.
Decyzja w tym zakresie należy zaś do ministra. Procedurę szczegółowo określa prawo o ustroju sądów powszechnych, które w art. 71 § 3 stanowi, że „sędzia może być przeniesiony w stan spoczynku na wniosek ministra sprawiedliwości, w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych, jeżeli nie został przeniesiony do innego sądu". Wnioski takie rozpatruje Krajowa Rada Sądownictwa, ale gdyby nawet minister do niej wystąpił w takiej sprawie, to – jak orzekł niedawno Sąd Najwyższy (wyrok z 12 kwietnia 2011 r., sygn. III KRS 2/11) – uchwała KRS dotycząca przeniesienia sędziego w stan spoczynku „powinna być podjęta przy uwzględnieniu przede wszystkim interesu publicznego (potrzeby wymiaru sprawiedliwości)".
Co najważniejsze, minister może przesuwać sędziów. Wprawdzie przeniesienie na inne miejsce służbowe może nastąpić tylko za jego zgodą, ale nie wymaga się jej m.in. w razie zniesienia stanowiska z powodu likwidacji danego sądu lub wydziału zamiejscowego albo przeniesienia siedziby sądu. O przeniesieniu sędziego w tych wypadkach decyduje minister sprawiedliwości (art. 75).