Wątpliwości pojawiły się w sprawie Krzysztofa W. Jeden z sądów rejonowych skazał go za handel narkotykami na dwa lata więzienia (wykonanie kary zawiesił na pięć lat) oraz przepadek korzyści majątkowej z przestępstwa. Chodzi w sumie o 10 tys. zł.
Już po uprawomocnieniu się wyroku skazany zwrócił się do sądu o częściowe lub całkowite anulowanie kary przepadku. Powoływał się na art. 51 kodeksu karnego wykonawczego. Wynika z niego, że skazany może liczyć na całkowite albo częściowe umorzenie zasądzonej kwoty, jeśli z przyczyn od siebie niezależnych nie może jej zapłacić. Sąd się zgodził i umorzył częściowo należność – do 2 tys. zł.
Decyzję zaskarżył prokurator. Podnosił, że sąd popełnił błąd, uznając, iż skazany nie może zapłacić nie ze swojej winy.
Sąd okręgowy nabrał wątpliwości, czy to sąd czy może urząd skarbowy jest w takiej sytuacji właściwy do orzekania. Zgodnie bowiem z art. 206 § 2 k.k.w. w sprawach rozkładania na raty i umarzania należności sądowych (w tym przepadku korzyści majątkowych) odsyła do innych artykułów, w których mówi się o działaniach sądu. Z kolei inny przepis (art. 27 k.k.w.) stwierdza, że egzekucję środka karnego przepadku oraz nawiązki na rzecz Skarbu Państwa prowadzi urząd skarbowy. Wątpliwości sądu okręgowego nie pomaga też rozwiać orzecznictwo.
W części podobnych spraw sądy uznawały bowiem, że przepis o rozkładaniu na raty jest adresowany do urzędów skarbowych jako organów właściwych do wykonywania orzeczeń o przepadku. Takie rozwiązanie pojawia się w orzecznictwie niektó rych sądów powszechnych.