Tajemnica zawodowa jest nierozerwalnie związana z pełnieniem przez radców funkcji zaufania publicznego, nie zaś z reprezentowaniem klienta – podkreślił Sąd Najwyższy (sygnatura akt: SDI 32/12 WSD W.), rozpatrując kasację radcy prawnego od orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego przy Krajowej Izbie Radców Prawnych.
Nieco inaczej postrzegał problem tajemnicy zawodowej radca z Wrocławia. Przekonywał, że zeznając na prośbę swojego klienta, nikomu nie wyrządził krzywdy i niesłusznie został ukarany.
Klientowi, którego radca reprezentował w sprawie rozwodowej, wytoczono proces karny (miał on związek ze sporem majątkowym między byłymi małżonkami). Poprosił go, by zeznawał w nim jako świadek. Radca złożył więc zeznania przed sądem karnym – na korzyść swojego klienta. Został za to ukarany przez radcowski Okręgowy Sąd Dyscyplinarny we Wrocławiu (nie od razu, dopiero po odwołaniu rzecznika dyscyplinarnego). Udzielono mu upomnienia – to najłagodniejsza kara w sądownictwie dyscyplinarnym radców prawnych. Radca nie zgadzał się jednak z tym, że postąpił niewłaściwie.
Podkreślił, że okoliczności, co do których zeznawał, były wcześniej ujawniane m.in. w podczas cywilnego procesu. Odwołał się do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego, a potem złożył kasację do Sądu Najwyższego.
– Działałem w przeświadczeniu, że to, co robię, jest korzystne dla mojego klienta –mówił obwiniony radca.