Reklama

Prof. Michał Romanowski: neosędziowie powinni zwrócić państwu 500 mln euro

Neosędziowie z Sądu Najwyższego powinni zwrócić Skarbowi Państwa 500 mln euro w ramach regresu. Mimo zabezpieczenia Trybunału w Luksemburgu orzekali i ponoszą odpowiedzialność za karę nałożoną na Polskę. Czas żeby za to zapłacili – uważa prof. Michał Romanowski.

Publikacja: 24.09.2025 12:05

Prof. Michał Romanowski: neosędziowie powinni zwrócić państwu 500 mln euro

Prof. Michał Romanowski, Uniwersytet Warszawski

Foto: tv.rp.pl

Minister Waldemar Żurek forsuje rozwiązanie, w konsekwencji którego tzw. neosędziowie Sądu Najwyższego z własnej kieszeni zwracaliby koszty odszkodowania za wadliwie wydawane przez nich wyroki. Chodzi o kwoty zasądzane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Miałyby wobec takich osób być składane pozwy regresowe. Co pan sądzi o tym pomyśle?

Uważam, że jest to naturalne rozwiązanie. Na państwie polskim spoczywa odpowiedzialność za uzyskanie zwrotu zadośćuczynień, które Polska musiała wypłacić w związku z orzecznictwem Trybunału w Strasburgu. Środki w budżecie Skarbu Państwa pochodzą z podatków płaconych przez obywateli. Zatem w imię obrony wolności i praw tych obywateli państwo ma obowiązek dbać o dyscyplinę finansów publicznych i w tym wypadku dochodzić regresu za działania lub zaniechania osób pełniących obowiązki funkcjonariusza publicznego, nawet jeśli tym funkcjonariuszem nie są. Rozwiązanie, o którym rozmawiamy, nie budzi wątpliwości na gruncie ustawy o dyscyplinie finansów publicznych, gdzie regres wobec urzędników jest wprost przewidziany w art. 30.

Co ważne, w grę wchodzi też zwrot 500 mln euro kary nałożonej na Polskę za niewykonywanie zabezpieczenia Trybunału Sprawiedliwości UE z lipca 2021 r. w sprawie Izby Dyscyplinarnej oraz tzw. przepisów kagańcowych.

Czytaj więcej

Żurek bierze się za tzw. neosedziów. Będą dyscyplinarki i pozwy regresowe

Czy oznacza to, że tzw. neosędziowie Sądu Najwyższego powinni zwrócić skarbowi państwa pół miliarda zł w ramach regresu?

Tak. Nie ulega żadnej wątpliwości, że wszelkiego typu orzeczenia TSUE, w tym te dotyczące kary za Izbę Dyscyplinarną, są skierowane do państwa polskiego. A państwem polskim są także sądy, czyli każda osoba, która z łańcuchem na piersiach wychodzi na salę sądową. W Sądzie Najwyższym jest szereg takich osób, które zignorowały orzeczenie luksemburskiego trybunału. Mimo wydanego zabezpieczenia wychodziły one na salę, orzekały i ponoszą odpowiedzialność za karę nałożoną za to na Polskę. Czas, żeby za to zapłaciły. Odpowiedzialność cywilna bywa bardziej skuteczna niż karna.

Na czym miałby konkretnie polegać regres wobec tzw. neosędziów Sądu Najwyższego? Na czym oparte miałyby być pozwy?

Pozwy byłyby oparte na art. 77 konstytucji, który gwarantuje każdemu z nas prawo do uzyskania odszkodowania za szkodę wyrządzoną przez państwo. Zastosowanie miałyby tu zasady ogólnej odpowiedzialności deliktowej wskazane w kodeksie cywilnym. Chodzi o art. 415 k.c.: „kto z winy swojej wyrządzi drugiemu szkodę zobowiązany jest do jej naprawienia”. Dalej zaś na podstawie art. 441 par. 3 k.c. powstaje prawo dochodzenia regresu przez państwo. Trzeba tu zaznaczyć, że odpowiedzialność osobista sędziego nie dotyczyłaby winy orzeczniczej, ale byłaby to odpowiedzialność za oczywiste naruszenie prawa. Chodzi o przypadki, kiedy ktoś wychodzi na salę sądową i stwierdza tym samym: „nie będę przestrzegał prawa UE i orzeczeń ETPC”. Zazwyczaj tego typu stwierdzone uchybienia spełniają przesłankę popełnienia przestępstwa albo ciężkiego zawinienia dyscyplinarnego.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Waldemar Żurek: Nie ma KRS. Jest organ, który spotyka się przy kawie i ciasteczkach

Czy nie sądzi pan, że domaganie się odszkodowania od funkcjonariusza publicznego za samo podjęcie czynności, a nie za przekroczenie uprawnień czy niedopełnienie obowiązków to krok za daleko?

Wyjście na salę sądową w łańcuchu sędziowskim przez osobę niemającą statusu sędziego jest najdalej idącym przekroczeniem uprawnień, bo chodzi o orzekanie wbrew zakazowi orzekania. To tak jakby tolerować, aby pilot samolotu pasażerskiego, nie mając licencji, był pilotem odpowiadającym za życie pasażerów. A są to szczególnie istotne uprawnienia, bowiem prawidłowo powołany sędzia ma licencję na wydawanie wyroków w imieniu RP. W sytuacji kiedy w Sądzie Najwyższym orzeka tzw. neosędzia, to ETPC zasądza zadośćuczynienie za pozbawienie obywatela prawa do sądu. Moim zdaniem jest to najważniejsze prawo człowieka i obywatela. Bez niego nie ma sprawiedliwości i wszystkie inne prawa stają się nic niewartym świstkiem papieru.

Wyjście na salę sądową w łańcuchu sędziowskim przez osobę niemającą statusu sędziego jest najdalej idącym przekroczeniem uprawnień, bo chodzi o orzekanie wbrew zakazowi orzekania. To tak jakby tolerować, aby pilot samolotu pasażerskiego, nie mając licencji, był pilotem odpowiadającym za życie pasażerów

Problem tzw. neoKrajowej Rady Sądownictwa i tzw. neosędziów stworzyli politycy, wprowadzając i podpisując ustawy, a nie sędziowie. Czy to zatem nie politycy powinni być adresatami roszczeń regresowych?

Tak. Uważam, że w dalszej kolejności zarówno politycy, jak i członkowie nielegalnie wybranej KRS powinni być adresatami pozwów regresowych. Nie wykluczam w tym zakresie odpowiedzialności regresowej posłów, senatorów, prezydenta, a także partii politycznej, która sprawowała władzę. Partia jest przecież osobą prawną, której celem jest wywieranie wpływu na sprawowanie władzy publicznej na terenie państwa. Zgadzam się jednak z ministrem Żurkiem, że w pierwszej kolejności pozwy regresowe powinny dostać osoby, które zamiast stać na straży przestrzegania orzeczeń europejskich trybunałów ignorują je.

Jakie kwoty odszkodowań za wadliwie wydane wyroki przyznał dotychczas ETPC? Innymi słowy, ile będą musieli oddać tzw. neosędziowie, jeśli regresy będą skuteczne?

Łącznie jest to obecnie kilka milionów zł. Suma ta będzie jednak zdecydowanie rosła. Przypomnę, że w listopadzie mija przedłużone moratorium, które Polska dostała od ETPC na wykonanie wytycznych wynikających z wyroku pilotażowego w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce. Po tym czasie strasburski trybunał powróci do rozstrzygania kilkuset spraw czekających w kolejce. Koszty mogą być więc bardzo wysokie biorąc pod uwagę, że dotychczas orzekano zadośćuczynienia w wysokości od kilku tys. do nawet 30 tys. euro.

Czytaj więcej

Minister Żurek po wyroku TSUE: neosędziowie będą płacić z własnej kieszeni
Reklama
Reklama

Czy roszczenia regresowe powinny objąć także sędziów sądów powszechnych?

Nie wykluczam tego, o ile z takimi pozwami przeciwko Polsce wystąpi strona procesu i wygra przed ETPC. Znaczenie będzie miał jednak w tym przypadku podział neosędziów na grupy, które zostały wskazane w projekcie ustawy o uregulowaniu statusu neosędziów. Uważam, że regresy nie powinny dotyczyć asesorów i osób, które bezpośrednio po asesurze zostały sędziami w wadliwej procedurze. Można natomiast analizować możliwość kierowania pozwów regresowych wobec neosędziów, którzy wcześniej pełnili inny zawód prawniczy albo awansowali w procedurze przed neoKRS.

Czy nie obawia się pan, że pozwy te mogą uderzyć w niezawisłość sędziowską?

Badania porównawcze potwierdzają wniosek krańcowo przeciwny. Nie obawiam się tego. Zakładam, że roszczenia regresowe będą wysuwane w związku z winą umyślną, która obejmuje zamiar ewentualny. Mówimy o sytuacji, kiedy ktoś przystępuje do orzekania w tym wypadku w Sądzie Najwyższym, nie mogąc nie wiedzieć, jakie jest orzecznictwo europejskich trybunałów, jak brzmi polska konstytucja i uchwała trzech izb SN z 2020 r. To modelowy przykład winy umyślnej i tylko do tej kategorii zawężam możliwość dochodzenia roszczeń regresowych.

Niektórzy komentatorzy twierdzą, że roszczenia regresowe wobec tzw. neosędziów raczej pogłębią chaos w wymiarze sprawiedliwości niż go z niego wyprowadzą. Co pan o tym sądzi?

To tak, jakby twierdzić, że kolejne orzeczenia europejskich trybunałów oraz legalnych sędziów stosujących prawo UE i Konstytucję RP pogłębiają chaos w polskim sądownictwie. Odpowiem słowami sędziego Jacka Gudowskiego, współtwórcy KRS w latach 90.: „Vestigia terrent! Nie stąpajmy po śladach, które odstraszają”. Ślepota wymiaru sprawiedliwości na bezprawie sprawiła, że granice zostały przesunięte i de facto mamy w Polsce jedynie wydmuszkę sprawiedliwości. Legalizacja bezprawia to początek końca rządów prawa. Siłę instytucji albo jej słabość zawsze tworzą ludzie. Nade wszystko liczy się czas. Takie prawa jacy sędziowie i prokuratorzy.

Czytaj więcej

Rząd płaci za neosędziów po 10 tysięcy euro. ETPCz skreślił polskie skargi

Minister Waldemar Żurek forsuje rozwiązanie, w konsekwencji którego tzw. neosędziowie Sądu Najwyższego z własnej kieszeni zwracaliby koszty odszkodowania za wadliwie wydawane przez nich wyroki. Chodzi o kwoty zasądzane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Miałyby wobec takich osób być składane pozwy regresowe. Co pan sądzi o tym pomyśle?

Uważam, że jest to naturalne rozwiązanie. Na państwie polskim spoczywa odpowiedzialność za uzyskanie zwrotu zadośćuczynień, które Polska musiała wypłacić w związku z orzecznictwem Trybunału w Strasburgu. Środki w budżecie Skarbu Państwa pochodzą z podatków płaconych przez obywateli. Zatem w imię obrony wolności i praw tych obywateli państwo ma obowiązek dbać o dyscyplinę finansów publicznych i w tym wypadku dochodzić regresu za działania lub zaniechania osób pełniących obowiązki funkcjonariusza publicznego, nawet jeśli tym funkcjonariuszem nie są. Rozwiązanie, o którym rozmawiamy, nie budzi wątpliwości na gruncie ustawy o dyscyplinie finansów publicznych, gdzie regres wobec urzędników jest wprost przewidziany w art. 30.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawo karne
Sprawa Sławomira Nowaka umorzona. „To niecodzienne, bulwersujące, ale zgodne z prawem”
Prawo drogowe
Ukraińcy będą musieli zarejestrować auta w Polsce i zapłacić za badania techniczne
W sądzie i w urzędzie
Nowinka w mObywatelu. Ucieszy wnioskujących o wydanie dowodu osobistego
Nieruchomości
Rząd zmienia przepisy o spółdzielniach i wspólnotach. Oto szczegóły
Prawo w Polsce
Kto w razie wojny może w pierwszej kolejności trafić do wojska?
Reklama
Reklama