Prawo o ustroju sądów powszechnych - sędziowie poczekaja na wyrok TK

O tym, czy minister sprawiedliwości będzie miał dostęp do bazy akt i wyroków sądowych, Trybunał Konstytucyjny przesądzi 14 października.

Aktualizacja: 02.10.2015 07:07 Publikacja: 02.10.2015 00:01

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Chodzi o nowelizację ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, której podpisania w marcu 2015 r. odmówił prezydent Bronisław Komorowski i którą skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Z decyzją prezydenta zgadzali się wówczas sędziowie, Krajowa Rada Sądownictwa, podobnie jak sędziowskie stowarzyszenia; zaapelowały nawet do prezydenta, by podpisu pod nowelą nie składał. Tak też się stało. W ocenie prezydenta niekonstytucyjne są te rozwiązania, które oznaczają, że administracja i urzędnicy uzyskują wgląd w dokumenty przebiegu procesu sądowego, a więc także w informacje dotyczące kwestii dla obywatela osobistych. Drugi zarzut dotyczy faktu, że minister sprawiedliwości może żądać od prezesa sądu apelacyjnego, gdy jest to konieczne do weryfikacji czynności podejmowanych w ramach wewnętrznego nadzoru administracyjnego, także przesłania akt spraw sądowych w toku (czyli takich, które jeszcze trwają). To zdaniem prezydenta przepis nie tylko niebezpieczny, ale i niekonstytucyjny.

Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za sądownictwo, przez wiele godzin bronił przepisów, które wyszły z resortu sprawiedliwości. Przekonywał, że minister w ramach nadzoru nie ocenia sędziów ani sądów, jedynie prezesów pod kątem skuteczności ich zarządzania sądami.

Jego zdaniem bez dostępu do akt minister nie ma szansy sprawować nadzoru zewnętrznego, a przecież jednocześnie jest odpowiedzialny za sprawne funkcjonowanie sądownictwa. Podnosił, też, że systemy teleinformatyczne w sądach nie są niczym nowym, bo w kilku sądach apelacyjnych takie systemy dla całego sądownictwa już działają.

Pozostali uczestnicy mówili innym głosem. Sędzia Katarzyna Gonera, reprezentująca Krajową Radę Sądownictwa, twierdziła, że władza wykonawcza ma skłonność do przypisywania sobie coraz więcej kompetencji w sprawach sądów i sędziów. Podkreślała zagwarantowaną konstytucyjnie odrębność władzy sądowniczej i zagrożenia, jakie dla niej płyną.

Mirosław Wróblewski reprezentujący na rozprawie rzecznika praw obywatelskich zwracał uwagę, że uprawnienie ministra sprawiedliwości do żądania akt spraw, które są w toku, może wywierać pośrednio presję na sędziego. Sędziowie TK wielokrotnie pytali wszystkich uczestników rozprawy o zagrożenia, jakie niesie nowela, i możliwości rozwiązania patowej sytuacji. Po ośmiu godzinach rozprawy TK zamknął sprawę. Wyrok zostanie ogłoszony 14 października o godz 8.30.

Chodzi o nowelizację ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, której podpisania w marcu 2015 r. odmówił prezydent Bronisław Komorowski i którą skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Z decyzją prezydenta zgadzali się wówczas sędziowie, Krajowa Rada Sądownictwa, podobnie jak sędziowskie stowarzyszenia; zaapelowały nawet do prezydenta, by podpisu pod nowelą nie składał. Tak też się stało. W ocenie prezydenta niekonstytucyjne są te rozwiązania, które oznaczają, że administracja i urzędnicy uzyskują wgląd w dokumenty przebiegu procesu sądowego, a więc także w informacje dotyczące kwestii dla obywatela osobistych. Drugi zarzut dotyczy faktu, że minister sprawiedliwości może żądać od prezesa sądu apelacyjnego, gdy jest to konieczne do weryfikacji czynności podejmowanych w ramach wewnętrznego nadzoru administracyjnego, także przesłania akt spraw sądowych w toku (czyli takich, które jeszcze trwają). To zdaniem prezydenta przepis nie tylko niebezpieczny, ale i niekonstytucyjny.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Sądy i trybunały
Reset TK musi poczekać. Rząd może jednak wpłynąć na pracę Przyłębskiej
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne