Wyrokiem z 5 grudnia wypłatę zaległej pensji sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi nakazał Sąd Okręgowy w Gdańsku. Macierzysty sąd Juszczyszyna musi wypłacić sędziemu 176 tysięcy złotych z odsetkami. To wyrównanie za trwający dwa i pół roku okres zawieszenia w obowiązkach służbowych, kiedy sędzia dostawał tylko 60 procent pensji. Wywalczoną przed sądem kwotę Juszczyszyn zamierza przeznaczyć na Fundację Dom Sędziego Seniora, która wspierała go finansowo przez okres, kiedy był zawieszony.
To nie wszystko. Jak podaje oko.press, Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł też, że sędzia będzie miał więcej urlopu. Uznał, że po tym, jak w połowie 2022 roku został odwieszony przez Izbę Dyscyplinarną, były już prezes olsztyńskiego sądu Maciej Nawacki, nie mógł go przymusowo wysłać na wykorzystanie zaległego urlopu.
Wyrok w sprawie zaległej pensji nie jest prawomocny, ale jak zauważa oko.press może się szybko uprawomocnić, bo nikt nie będzie się od niego odwoływał. Nie zrobi tego sędzia ani pozwany sąd reprezentowany przez nowego prezesa Krzysztofa Krygielskiego. Uznał on bowiem przed sądem w pełni roszczenie Juszczyszyna.
Dlaczego sędzia Paweł Juszczyszyn nie mógł orzekać przez 839 dni
Przypomnijmy, iż Paweł Juszczyszyn został zawieszony 4 lutego 2020 roku. Jako sędzia sądu rejonowego delegowany do Sądu Okręgowego w Olsztynie, rozpatrywał w listopadzie 2019 roku apelację w sprawie cywilnej i uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Po tej decyzji ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro cofnął Juszczyszynowi delegację do sądu okręgowego, a rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab wszczął postępowanie dyscyplinarne w związku z "uchybieniem godności urzędu".