Całe zespoły biegłych ekspertów różnych specjalności mierzą się z najtrudniejszymi sprawami karnymi. Wszystko wskazuje, że teraz jednak przestaną, bo pominięto ich przy podwyżkach i ustalaniu kosztów zwrotu za wydanie profesjonalnej opinii.
– Ministerstwo Sprawiedliwości już naprawia błąd – zapewniono „Rzeczpospolitą”.
Brak biegłych to cios dla sądów
Polskie Towarzystwo Medycyny Sądowej i Kryminalistyki zaapelowało do ministra Adama Bodnara o przeprowadzenie rozmów i zmianę przepisów rozporządzenia dotyczącego wynagrodzenia biegłych z instytucji naukowych. Ostatnie zmiany w tych przepisach wprawdzie podniosły stawki dla biegłych (indywidualnych) za sporządzanie opinii na potrzeby sądu, ale – jak wskazuje środowisko – jednocześnie sparaliżowały możliwość wydawania opinii medyków sądowych (kryminalistycznych, genetycznych i toksykologicznych) z instytucji naukowych (pracujących zespołowo).
– W nowych przepisach całkowicie pominięto specyfikę instytucji medycznych oraz praktycznie uniemożliwiono uwzględnianie ich kosztów w sposobie rozliczania usług – piszą lekarze, członkowie Polskiego Towarzystwa Medycyny Sądowej i Kryminalistyki. Wskazują, że to nie tylko problem wyspecjalizowanej wiedzy w najtrudniejszych sprawach, ale i koszty dla uczelni, np. utrzymywania i serwisowania aparatury niezbędnej do badań.
– Znamy problem. Właśnie kończymy wewnątrzresortowe prace nad poprawieniem tych przepisów – mówi „Rzeczpospolitej” Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości. Dodaje, że w tym przypadku chodzi o techniczne zmiany, które dotyczą tabel i rozliczania kosztorysu.