WSA w Warszawie 6 marca ogłosi wyrok w sprawie decyzji środowiskowej dotyczącej dalszego wydobycia węgla brunatnego w Turowie po 2026 r. Wydał ją GDOŚ w 2022 r., a zaskarżyły organizacje ekologiczne, wnosząc przy tym o wstrzymanie jej wykonania.
W konsekwencji w maju 2023 r. WSA wydał zabezpieczenie i nakazał wstrzymanie wykonania tej decyzji do czasu rozpoznania skargi. I to właśnie wtedy o sprawie zrobiło się głośno. NSA uwzględnił zażalenia m.in. Prokuratury Krajowej oraz GDOŚ i uchylił postanowienie o zabezpieczeniu. Z kolei merytoryczne rozstrzyganie tej sprawy WSA zakończył dopiero przed tygodniem i ostatecznie orzeknie za kilka dni.
W tle procesu sądowego na scenie politycznej i w mediach rozgorzała burza. Po pierwszym rozstrzygnięciu WSA z maja 2023 r. przedstawiciele ówczesnego rządu z premierem Mateuszem Morawieckim na czele głośno protestowali.
– Na pewno nie damy zamknąć tej kopalni. Żaden sąd nie będzie nam dyktował – czy z Brukseli, czy z Warszawy – co to znaczy bezpieczeństwo energetyczne – mówił w czerwcu 2023 r. Morawiecki.
Decyzję WSA nazwał bezprawną, uderzającą w polski interes i oświadczył, że takiego wyroku nie trzeba wykonywać. Ówczesny wiceszef MSZ i wiceprzewodniczący KRS Arkadiusz Mularczyk wniósł o lustrację sądu.