Jak informuje OKO.press, to symboliczne zwycięstwo prezesa „Iustitii”.
- To postępowanie było tylko po to, by próbować nim przestraszyć sędziów. Zarzuty były oczywiście całkowicie dęte. Z umorzenia wynika, że nie popełniłem żadnego czynu dyscyplinarnego - powiedział serwisowi prof. Krystian Markiewicz.
Co zarzucał rzecznik Radzik prof. Markiewiczowi
Rzecznik Radzik przedstawił sędziemu Krystianowi Markiewiczowi 55 zarzutów przewinień dyscyplinarnych. Miały one polegać na tym, że 29 maja 2019 r. jako Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia", w upublicznionych pismach, skierowanych personalnie do 55 prezesów oraz sędziów sądów dyscyplinarnych, przedstawił manifest polityczny, w którym kwestionując niezależność i legalność działania konstytucyjnego organu państwa – Krajowej Rady Sądownictwa – oraz podważając konstytucyjność i apolityczność Izby Dyscyplinarnej SN, podżegał każdego z nich do popełnienia deliktu dyscyplinarnego polegającego na nierespektowaniu porządku prawnego Rzeczpospolitej Polskiej poprzez powstrzymanie się od orzekania oraz zaniechanie przedstawiania odwołań stron i akt spraw dyscyplinarnych Izbie Dyscyplinarnej SN, a w dalszej kolejności do zawieszania postępowań dyscyplinarnych „do czasu wyjaśnienia przez TSUE statusu osób powołanych na urząd sędziego w Izbie Dyscyplinarnej", przez co m. in. naruszył zasadę apolityczności sędziów.
Dwa kolejne zarzuty dyscyplinarne prezes „Iustitii” dostał za to, że nie stawił się na przesłuchanie do rzecznika dyscyplinarnego oraz za to, że wzywał sędziów, by też nie stawiali się na takie przesłuchania. Te czyny rzecznik dyscyplinarny zakwalifikował jako uchybienie godności urzędu sędziego.
Czytaj więcej
Nie można uznać za demokratyczne państwo prawa takiego państwa, które wobec sędziów działających w stowarzyszeniach sędziowskich, wszczynane są postępowania dyscyplinarne za to, że apelują o przestrzeganie praworządności - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich.