Sędzia Anna Kalbarczyk z Sądu Apelacyjnego w Warszawie jako pierwsza wystąpiła o cofnięcie nominacji od obecnej Krajowej Rady Sądownictwa do sądu wyższej instancji. Dzień później zrobiła to kolejna sędzia – Katarzyna Capałowska. Obie napisały w tej sprawie list do Adama Bodnara, ministra sprawiedliwości. Tłumaczą w nich powody swojej decyzji i przedstawiają swoją zawodową drogę. Takich listów może być dużo więcej
Czytaj więcej
Wiedziałam, że ta nominacja jest do potwierdzenia – mówi Anna Kalbarczyk, sędzia Sądu Apelacyjneg...
W oczekiwaniu na decyzję ministra Adama Bodnara sprawdzamy, jak wygląda procedura takiego powrotu? Otóż takiej nie ma.
- Jedyne co może w tej sytuacji dziś zrobić minister sprawiedliwości to delegować sędzie do orzekania na poprzednie stanowisko sędziowskie, czyli (w ich przypadku) do sądu okręgowego, oczywiście za ich zgodą, a taką w listach wyraziły – uważa sędzia Wiesław Kozielewicz z Sądu Najwyższego. Bo to stanowisko wywalczyły w konkursach przed poprzednią KRS (ukształtowaną na innych zasadach). Pozostaną więc sędziami sądu apelacyjnego, ale wrócą do orzekania na „stare” miejsce, czyli do niższej instancji
Warto wprowadzić jednolity status sędziego sądu powszechnego
- Gdyby udało się zmienić konstytucję i wprowadzić jednolity status sędziego sądu powszechnego, sprawa byłaby oczywista. Sędziowie mieliby jeden status i byliby delegowani do różnych sądów. Wówczas zmiana sądu, także instancyjnie, nie wymagałaby specjalnej procedury – uważa sędzia Kozielewicz. I podkreśla, że choć pomysł jest znany od lat, to dotychczas mówiło się o nim w kontekście zmian w ustawie - Prawo o ustroju sądów powszechnych. – Moim zdaniem to nie wystarczy. Trzeba zmienić konstytucję i w niej wyraźnie to zapisać – uważa sędzia Kozielewicz.