Nowy przedstawiciel prezydenta w KRS: to moje „zadanie specjalne”

Uchwały Sejmu nie są źródłami prawa. Żadne czary i zaklęcia o przywracaniu praworządności tej zasady konstytucyjnej nie zmienią. Każdy przyzwoity prawnik to wie, a jeśli twierdzi inaczej, to po prostu kłamie w imię różnych targających nim interesów – mówi „Rzeczpospolitej” Maciej Krzyżanowski, adwokat, nowy przedstawiciel Andrzeja Dudy w Krajowej Radzie Sądownictwa, który zastąpił w niej Wiesława Johanna.

Aktualizacja: 05.02.2024 10:38 Publikacja: 05.02.2024 03:00

Nowy przedstawiciel prezydenta w KRS: to moje „zadanie specjalne”

Foto: fot. Jakub Szymczuk, KPRP

Czy prezydent powierzył panu jakieś specjalne zadanie w KRS? Tam od kilku miesięcy wiele się dzieje...

Nie, bo przecież trudno nazwać zadaniem specjalnym prawidłowe wykonywanie kompetencji przez przedstawiciela prezydenta w konstytucyjnym organie państwa polskiego, jakim jest KRS. Choć przyznam, że w obecnych czasach, roznieconych emocjami polityczno-medialnymi, które wprowadzają wrażenie chaosu prawnego i próbują obalić autorytet fundamentalnych instytucji prawnych, zachowanie merytorycznego podejścia i wierność pryncypiom wymaga chłodnej głowy i nie jest zadaniem dla osób o miękkich charakterach.

Mottem, które przyświeca mi w pracy, są słowa niezwykle odważnego i twardego człowieka – czołowego opozycjonisty okresu stanu wojennego, wiceprzewodniczącego NSZZ Solidarność Zarządu Regionu Wielkopolska Południowa śp. już Bogusława Śliwy pochodzącego z Kalisza. Pod koniec lat 70. w PRL potrafił przeciwstawić się jako prokurator swoim przełożonym chcącym oskarżyć niewinnego człowieka zamiast milicjanta jako rzeczywistego sprawcy zabójstwa. Został za to wydalony z prokuratury dyscyplinarnie, następnie internowany, bez pracy zmuszony został do wyjazdu za granicę, gdzie musiał ciężko pracować fizycznie. To właśnie on był inicjatorem, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego, sporządzenia napisu na gmachu kaliskiego sądu: „Przywrócić godność prawu”, który pomimo otynkowania go przez komunistów przetrwał i dziś tego wielkiego symbolu nikt nie jest w stanie nie dostrzec, wchodząc do sądu. Tak, właśnie w obliczu tego, co się teraz dzieje, trzeba przywrócić godność prawu.

Poza tym powinniśmy wszyscy dążyć do najważniejszej sprawy, jaką jest zapewnienie polskiemu społeczeństwu profesjonalnej grupy sędziów, którzy będą orzekać w sposób całkowicie apolityczny. I w tym sensie jest to moje „zadanie specjalne”, aby przekazywać na forum Rady wolę pana prezydenta, który przy każdej okazji, gdy spotyka się z sędziami – tak było również podczas ostatniej uroczystości w Pałacu Prezydenckim odebrania ślubowania od sędziów – powtarza im, że ich podstawową misją jest orzekanie w imieniu Rzeczypospolitej, wymierzanie sprawiedliwości, a nie politykowanie. Obywatel musi czuć bowiem zaufanie do sądu poprzez wewnętrzne przekonanie, że przychodząc do tego sądu w celu załatwienia swojej sprawy, ma absolutną pewność, że człowiek z łańcuchem sędziowskim na piersiach publicznie nie demonstruje w jakiejkolwiek formie swoich poglądów politycznych. Sędzia jak każdy obywatel oczywiście może je mieć, ale nikt nie powinien ich znać. O tej zasadzie ostatnio niestety część sędziów zapomniała.

Chciałbym również tonować niepotrzebne na tym forum emocje, a skupić się na usprawnieniu polskiego sądownictwa. Jako adwokat dobrze wiem, jak przewlekłe są postępowania, jakie są niedobory kadrowe, słabe uposażenia nie tyle sędziów, ile całego aparatu urzędniczego za nimi stojącego: asystentów sędziów, sekretarek, protokolantów.

Nie miał pan ani chwili zawahania, kiedy przyjmował funkcję w Radzie? Jej status jest teraz mocno niepewny.

Przede wszystkim to wielki zaszczyt być powołanym przez prezydenta Rzeczypospolitej do pełnienia tak prestiżowej funkcji. Dla wielu prawników to spełnienie zawodowych marzeń. Zdawałem sobie sprawę, że nie przysporzy mi to większej sympatii, szczególnie w części środowiska prawniczego, z którego się wywodzę, ale prezydentowi RP po prostu się nie odmawia, zwłaszcza jeśli od lat obserwuję, że w sprawowaniu swojego urzędu kieruje się przede wszystkim dobrem Polski.

Powierzone mi zadanie niewątpliwie jest wysoce odpowiedzialne, a co więcej, w obecnej sytuacji polityczno-prawnej wyjątkowo trudne. Tylko ja w swojej 14-letniej karierze adwokata bardzo lubiłem sprawy trudne, których nikt już nie chciał przyjmować, bo szanse wygrania były niskie, a na dodatek można było się komuś tylko narazić. Skoro jednak pan prezydent mi zaufał, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby nie zawieść. Ci, co mnie znają, wiedzą, że w powierzonych mi sprawach, jeśli jestem do czegoś głęboko przekonany, to daję z siebie wszystko. Kilka dni temu jeden z moich mandantów, oskarżony o poważne przestępstwo – w mojej ocenie zupełnie niesłusznie – wyznał mi, że bronię go jak lew. Dla adwokata pełniącego rolę obrońcy nie ma większego komplementu.

Czytaj więcej

Zmiana w składzie Krajowej Rady Sądownictwa. Duda podjął decyzję

Czy KRS powinna przeprowadzać cały czas konkursy na wakaty w sądach? Dla wielu już nielegalne?

Co to znaczy nielegalne? Z tego, co wiem, i jestem pewien, KRS działa na podstawie konstytucji i obowiązującej ustawy, w związku z tym, jak można formułować tego typu tezy. To raczej one są contra legem. Autorzy tego typu koncepcji w swoim zacietrzewieniu zapominają, że wstrzymanie konkursów sędziowskich doprowadzi do zapaści wymiaru sprawiedliwości, ponieważ odchodzący sędziowie nie będą mieli następców, a to z kolei jeszcze bardziej wydłuży postępowania zwykłym ludziom. To jest zaprzeczenie idei realizowania polskich spraw, do czego pan prezydent zobowiązał się w trakcie kampanii w 2020 r., realizuje je podczas swojej II kadencji i będzie realizował do ostatniego dnia urzędowania.

Jak pan ocenia status obecnej Rady? Zdania w tej sprawie są podzielone.

Nie mam wątpliwości co do konstytucyjności składu obecnej Rady. Art. 187 ust. 1 pkt 2 konstytucji stanowi, że Rada składa się m.in. z 15 członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych, a nie wskazuje, kto ma ich wybierać. To pozostawione jest ustawie, która określa sposób wyboru, a co więcej, obecna ustawa przeszła już test konstytucyjności, czego nie można powiedzieć o poprzednio obowiązujących rozwiązaniach. Stanowczo trzeba zawołać non possumus dla czynienia tego poprzez uchwały Sejmu, które nie są źródłami prawa, i wie to student I roku studiów prawniczych. Żadne czary i zaklęcia o przywracaniu praworządności tej zasady konstytucyjnej nie zmienią. Każdy przyzwoity prawnik to wie, a jeśli twierdzi inaczej, to po prostu kłamie w imię różnych targających nim interesów. Najwyżsi urzędnicy państwowi będący prawnikami przede wszystkim powinni być związani konstytucją i ustawami, a także – w dalszej kolejności – ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi oraz rozporządzeniami. To są zgodnie z art. 87 ust. 1 konstytucji źródła prawa w Polsce i tego się trzymajmy.

Uwiera pana dość powszechne określenie Rady jako neo-KRS?

Uważam je za skrót myślowy, medialny stworzony na potrzeby politycznej zawieruchy. Niestety, jest to określenie nie tylko sprzeczne z konstytucją, ale też obraźliwe dla jej członków, przede wszystkim sędziów, a także generalnie wykazujące brak szacunku do konstytucyjnego organu naszego państwa, a w konsekwencji do zasady, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym. Jest to tym bardziej smutne, jeśli tego typu określenia używają politycy, a zwłaszcza prawnicy, ci ostatni często o wysokich stopniach naukowych i zawodowych.

To jest niszczenie nie tylko podstawowych zasad ustrojowych Rzeczypospolitej, ale także – o czym nie za dużo się mówi – zaufania obywateli do państwa i prawa. Prawo musi być pewne – lex certa to zasada, którą również muszą znać studenci po I roku prawa. Pan prezydent, kierując się dobrem Rzeczypospolitej i jej obywateli, wielokrotnie o tym mówił i ja się w pełni z tym zgadzam. Niestety, partyjne interesy zagłuszają ten głos.

Jak ocenia pan projekt zmian w KRS autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości?

Rozwiązania zawarte w tym projekcie dyskryminują grupę około 3 tys. pełnoprawnie orzekających sędziów, którzy dołączyli do tego grona w ostatnich latach, na tle ogółu sędziów orzekających w Polsce. Są niedopuszczalne w świetle prawa i podważają zaufanie obywateli do prawa. Projekt sprytnie zakłada wprowadzenie kuchennymi drzwiami nieformalnej weryfikacji nowych sędziów przez starych. A to jest oczywiste złamanie art. 180 konstytucji. Pytanie, komu to służy i do jakiej katastrofy to może doprowadzić.

Ma pan jakieś uwagi do obecnego procedowania w KRS?

Po pierwszych czterech dniach posiedzeń uważam, że jest zbyt dużo emocji w proporcji do merytorycznej pracy. Pan prezydent oczekuje, że Rada sprawnie będzie mu przedstawiać kandydatów na sędziów, aby mogli w imieniu Rzeczypospolitej wymierzać sprawiedliwość dla dobra obywateli i całego społeczeństwa. Tak jak powiedziałem podczas pierwszego posiedzenia z moim udziałem do państwa posłów: pracujmy co do meritum, oceniajmy kandydatów, a nie uprawiajmy polityki w miejscu, które choć sądem nie jest, to jednak powinno być tak jak sala sądowa od niej wolne. Muszę z satysfakcją powiedzieć, że na pewien czas odniosło to skutek.

Ma pan za sobą już kilka posiedzeń Krajowej Rady. Bywa trudno?

Pierwsze posiedzenie było wielkim przeżyciem. Niewątpliwie dla adwokata to, czym zajmuje się KRS, jest czymś nowym, ale przez to niebywale ciekawym i rozwijającym dotychczasowe prawnicze spojrzenie. Muszę jednak powiedzieć, że sądowy świat od kulis nie jest mi obcy, gdyż przez ponad pięć lat byłem asystentem sędziego w sądzie okręgowym i doskonale poznałem jego blaski i cienie. Minęło już tyle lat, a ja wciąż pamiętam, jak jedna pani sędzia z lekkim niepokojem w głosie żegnała mnie stwierdzeniem, że „teraz to będę wszystko wiedział, co sędziowie robią, gdy drzwi sali rozpraw się zamkną”. Istotnie, to doświadczenie przydaje się w pracy adwokata.

W obecnych warunkach i przy obecnym składzie Rady konsensus jest w ogóle możliwy?

Konsensus wymaga realnej woli porozumienia. Tego nam – dla dobra wszystkich nas i Polski – niewątpliwie potrzeba. Nie możemy dopuścić, aby dalsze podważanie podstaw prawa przez obecny rząd doprowadziło do zrujnowania organów konstytucyjnych, do anarchii, bo wtedy takie państwo samo zmierza do zagłady, co w obecnej sytuacji międzynarodowej staje się jeszcze bardziej niebezpieczne. Wśród polityków, niestety, widać jednak tendencję do ciągłego wywoływania skandalu i siania chaosu. Niestety, część sceny politycznej jest wspierana przez prawników różnych zawodów, z tytułami profesorskimi, co siłą rzeczy wzmacnia taki przekaz w oczach zwykłego obywatela, lecz nie oznacza, że jest prawdziwy. Z wieloma profesorami prawa czy prawnikami rozmawiałem w ostatnich dniach i w ich ocenie to, co obecna ekipa rządząca czyni, jest jawnym bezprawiem, jednak oczywiście nikt głośno tego nie powie z uwagi na obawy, jak zostanie potraktowany w środowisku. Uczciwy prawnik nie powinien jednak ulegać, ale bronić podstawowych zasad, jakie mu wpojono na studiach, przynajmniej w czasach, kiedy ja studiowałem na UJ.

Ma pan własny pomysł na rozwiązanie problemu tzw. neosędziów?

Uważam, że nie ma czegoś takiego jak neosędziowie. Każdy, kto wyjdzie z Pałacu Prezydenckiego po złożonym ślubowaniu, odebranym przez prezydenta Polski, jest sędzią i pozostaje nim do końca swojego życia, chyba że sam złoży wcześniej urząd albo zostanie z niego wydalony w ściśle określonych sytuacjach. To jest właśnie prawdziwa realizacja zasady niezawisłości i niezależności powołania sędziowskiego. Dlatego pan prezydent tak stanowczo podkreśla, że do końca swojej kadencji nie pozwoli, aby powołani przez niego sędziowie byli w jakiejkolwiek formie weryfikowani przez kogokolwiek. Mówił o tym już podczas powołań w ostatni czwartek w pałacu, że będzie bronił tych sędziów „do upadłego”. I ja jako przedstawiciel głowy państwa w KRS też zamierzam ich bronić. Uczyniłem zresztą to już podczas pierwszego posiedzenia Rady.

Mecenas Maciej Krzyżanowski był przez wiele lat dziennikarzem sportowym. Jest absolwentem socjologii i prawa na UJ. Na tym pierwszym kierunku napisał pracę magisterską poświęconą fenomenowi Adama Małysza. Dziś jest adwokatem. W swojej praktyce szczególnie poświęca się rehabilitacji osób represjonowanych w czasach PRL

Jak pan ocenia pomysł resetu konstytucyjnego, który niedawno się pojawił?

Jest to ciekawa propozycja, ale trudno powiedzieć, czy realistyczna. Pan prezydent od początku powołania nowego rządu deklaruje, że jest otwarty na konstruktywne propozycje. Jego gabinet jest otwarty dla wszystkich, którzy szukają dialogu i woli realizowania polskich spraw.

Widzi pan jakąś szansę na zażegnanie chaosu w sądownictwie i prokuraturze?

Jestem człowiekiem i prawnikiem szukającym zawsze porozumienia. Wielu sędziów wielokrotnie mówiło mi, że lubią, kiedy na sali dążę do pogodzenia zwaśnionych stron. To, co się dzieje obecnie, również wymaga dialogu i kompromisu, aby wygrała w tym sporze Polska, a nie ta czy inna strona polityczna. Należy jednak przede wszystkim przestać łamać prawo, a ci, którzy już tego się dopuścili w ostatnich tygodniach, powinni zrobić krok wstecz. Wszelkie zmiany mogą się odbywać, ale z poszanowaniem obowiązującego prawa lub poprzez zmiany ustawowe. Bardzo bym tego chciał, tylko gdy widzę, jak profesor o wielkim prawniczym nazwisku bezpodstawnie oskarża prezydenta Rzeczypospolitej o notoryczne wręcz łamanie konstytucji, nie podając żadnych konkretnych jej przepisów, dodatkowo traktując jeszcze głowę państwa lekceważąco, to tracę nieco nadzieję. Ale pomimo wszystko zawsze starałem się być człowiekiem dużej wiary, w prowadzonych sprawach przed sądami walczyć do samego końca, więc ta nadzieja jednak jeszcze się tli.

Czytaj więcej

Nowy członek KRS: nie ma czegoś takiego jak neosędziowie

Czy prezydent powierzył panu jakieś specjalne zadanie w KRS? Tam od kilku miesięcy wiele się dzieje...

Nie, bo przecież trudno nazwać zadaniem specjalnym prawidłowe wykonywanie kompetencji przez przedstawiciela prezydenta w konstytucyjnym organie państwa polskiego, jakim jest KRS. Choć przyznam, że w obecnych czasach, roznieconych emocjami polityczno-medialnymi, które wprowadzają wrażenie chaosu prawnego i próbują obalić autorytet fundamentalnych instytucji prawnych, zachowanie merytorycznego podejścia i wierność pryncypiom wymaga chłodnej głowy i nie jest zadaniem dla osób o miękkich charakterach.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił