W listopadzie ubiegłego roku posłowie Koalicji Obywatelskiej zapowiadali złożenie projektu uchwały zmierzającej do przywrócenia konstytucyjnego porządku w Trybunale Konstytucyjnym. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” miałaby ona unieważniać dokonany w 2015 roku wybór trzech sędziów, których przyjęło się nazywać „dublerami”.
Nieprawidłowość napiętnował sam Trybunał w dwóch wyrokach, wydanych 3 i 9 grudnia 2015 r. (sygn. K34/15 i K 35/15). Stwierdził, że trzech tzw. dublerów zostało wybranych wadliwie na miejsca zajęte przez prawidłowo wybranych sędziów. Dodatkowo nieprawidłowość wyboru sędziego Mariusza Muszyńskiego stwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w wyroku z 7 maja 2021 r. w sprawie spółki Xero Flor przeciwko Polsce (sygn. 4907/18).
Sam Mariusz Muszyński, twierdzi jednak, że uchwała Sejmu nie będzie miała mocy prawnej. Uzasadnia to tym, że o ile Konstytucja RP przewiduje wybór sędziego TK w drodze uchwały, o tyle nie przewiduje jego odwołania.
„Wszelkie uchwały Sejmu uchylające wybór sędziego TK, stwierdzające jego nieważność czy w inny sposób go podważające będą pozbawione jakiejkolwiek mocy prawnej. I to nawet nie tyle z powodu naruszenia nimi wielu standardów konstytucji, ile przede wszystkim ze względu na ich istotę prawną. Będą warte tyle co kartka papieru, na której są wydrukowane. Nie wywołają żadnych skutków prawnych ani faktycznych. Dokładnie jakby Sejm uchwałą unieważnił czyjeś małżeństwo” – napisał prof. Muszyński w „Rzeczpospolitej” z 9 listopada.
Do tej kwestii w wywiadzie dla tygodnika „Newsweek” odniósł się minister sprawiedliwości Adam Bodnar, który został zapytany o to, czy do zmian w Trybunale Konstytucyjnym wystarczy uchwała Sejmu.