Trzy razy nie dla polskich kandydatów na sędziów ETPCz

Nie zdarzyło się, by Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy trzy razy odrzuciło krajową listę kandydatów na sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – mówi radczyni prawna Magda Krzyżanowska-Mierzewska.

Publikacja: 01.02.2023 03:00

Front gmachu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu

Front gmachu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu

Foto: Adobe Stock

Czemu trzeci raz nie udało się wybrać polskiego sędziego Trybunału w Strasburgu?

Przecież nie dlatego, że brak w Polsce prawników o odpowiedniej wiedzy, formacie zawodowym, znajomości rzeczy i cieszących się poważaniem. Strasburskie wymogi mówią, że powinny to być osoby „o najwyższym poziomie moralnym i muszą posiadać kwalifikacje do pełnienia wysokiego urzędu sędziowskiego albo być prawnikami o uznanej kompetencji”.

To wotum nieufności dla władz?

Pierwsze odrzucenie listy było z powodów proceduralnych. Nikt tego wprost nie powiedział, ale chodziło o to, że pierwsza tura wyłaniania kandydatur odbyła się niejako pod dywanem. Kandydatów, poza kontrolą społeczną, wysłuchał zespół wyłoniony w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Owszem, konkurs ogłoszono publicznie, ujawniono skład zespołu oceniającego, ale w rozmowach kwalifikacyjnych nie było obserwatorów – i zapewne taki był formalny powód odrzucenia polskiej listy. Dwa następne odrzucenia miały już charakter merytoryczny. Komitet ds. wyboru sędziów ETPC podał: nie wszyscy kandydaci na liście spełniają wspomniane wymogi art. 21 konwencji. Nie dysponujemy narzędziami, by ustalić, kto z trójki kandydatów nie spełnia których wymogów, ale komitet nie zawahał się w ten sposób powiedzieć polskim władzom, że przynajmniej jedna z tych osób nie spełnia przynajmniej jednego z nich. To stawia aparat państwowy w niewygodnej sytuacji.

Przypomnijmy: te wymogi musi spełniać cała lista kandydatów.

Tak. Przy czym różne państwa różnie robią – np. wyłaniają kandydatów, z których jeden jest wyraźnie lepszy od pozostałych, i bywa, że po wyraźnej różnicy formatu między nimi widać, kto jest „wypuszczony na zająca”. Czym innym jest jednak przedstawienie listy, na której wszyscy spełniają wymogi, ale ktoś jest wyraźnie lepszy od innych, a czym innym, gdy odrzuca się listę, bo ktoś z kandydatów ich nie spełnia. I z tym właśnie mamy do czynienia.

Czytaj więcej

Polscy kandydaci na sędziów ETPC odrzuceni po raz trzeci

Przecieramy tu szlaki. Czy jakiś kraj miał już dwukrotnie odrzuconą listę kandydatur?

Z tego co wiem, to nie zdarzyło się jeszcze, by Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy trzykrotnie odrzuciło listę jakiegoś kraju. Bo samo odrzucenie listy się zdarza – gdy procedura była niewłaściwa, nieprzejrzysta. Są to zatem szlaki raczej wstydliwe.

Procedura to najczęściej spotykany grzech?

Tak. Bywało, że zarówno ZP RE wskazywało wręcz, iż Trybunał nie powinien składać się z samych starych białych mężczyzn z establishmentu. Kilkakrotnie zatem odrzucano listy z krajów, które twierdziły, że nie mogą znaleźć kobiet o potrzebnych kwalifikacjach. Ale nigdy trzy razy.

Na trzeciej polskiej liście jest kobieta, prof. Elżbieta Karska. Może chodzi o to, że jej mąż to europoseł PiS Karol Karski?

Jeżeli mówimy o prof. Karskiej, to raczej – mogę tylko spekulować – chodzi o to, iż w 2022 r. została ona powołana na sędziego Sądu Najwyższego w wyniku procedury przed neo-KRS, którą ETPC już co najmniej dwukrotnie ocenił jako naruszenie europejskiej konwencji praw człowieka. Dla Trybunału byłoby w najwyższym stopniu kłopotliwe, gdyby w jego składzie znalazła się osoba mianowana na sędziego w takiej procedurze.

Myśli pani, że uda się jeszcze przed wyborami wyłonić trójkę kandydatów, która nie wzbudzi zastrzeżeń?

Nie powinno być z tym problemów, zważywszy choćby na to, że do ostatniego konkursu stanęło aż dwadzieścioro kandydatów, z czego sześć osób, które zgodziły się na upublicznienie ich nazwisk. W tym tak dobrzy jak prof. Michał Balcerzak z UMK, prof. Marcin Górski z UŁ czy prof. Ireneusz Kamiński z PAN. Nie wiemy, jak MSZ będzie sobie życzyło w tej sprawie procedować. Poprzednio, gdy już dopuszczono organizacje prawnicze i społeczne do obserwowania rozmów zespołu MSZ z kandydatami prowadzonych, mieliśmy jako obserwatorzy pewne zastrzeżenia proceduralne. Szło nam m.in. o to, czy niektórzy członkowie zespołu są w stanie ocenić kompetencje językowe i merytoryczne kandydatów, nie będąc specjalistami w dziedzinie praw człowieka, czy też o to, że w rozmowach kwalifikacyjnych zespól zachowywał się całkiem pasywnie.

R.pr. Magda Krzyżanowska- -Mierzewska w latach 1998–2018 była prawnikiem w Kancelarii ETPC

Czemu trzeci raz nie udało się wybrać polskiego sędziego Trybunału w Strasburgu?

Przecież nie dlatego, że brak w Polsce prawników o odpowiedniej wiedzy, formacie zawodowym, znajomości rzeczy i cieszących się poważaniem. Strasburskie wymogi mówią, że powinny to być osoby „o najwyższym poziomie moralnym i muszą posiadać kwalifikacje do pełnienia wysokiego urzędu sędziowskiego albo być prawnikami o uznanej kompetencji”.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego