Podane na stronie SN oficjalne powody zniesienia dzisiejszej wokandy to "przedłużenie usprawiedliwionej nieobecności sędziego sprawozdawcy" i zaplanowany wcześniej urlop jednego z członków składu orzekającego. Sprawozdawcą jest jednak sędzia Karol Weitz, jeden z sygnatariuszy oświadczenia, zapowiadającego odmowę zasiadania w składach orzekających z udziałem tzw. neo-sędziów, trudno zatem nie łączyć tych dwóch faktów - pisze portal rmf24.pl.
Przypomnijmy, iż 30 sędziów SN ze starego nadania, w tym dwóch obecnych prezesów izb, nie chce orzekać z sędziami z nowego nadania. W oświadczeniu złożonym u pierwszej prezes SN sygnatariusze oświadczenia wskazali, że udział sędziego powołanego na wniosek obecnej KRS w składzie SN prowadzi w każdym przypadku do nienależytej obsady sądu.
– Nie widzimy możliwości wspólnego orzekania z osobami powołanymi w wadliwej procedurze. Sędzia nie może świadomie naruszać prawa obywateli do sądu i narażać państwa polskiego na wypłacanie wysokich odszkodowań. Podkreślamy przy tym, że oświadczenie to nie stanowi odmowy wykonywania wymiaru sprawiedliwości – napisało 30 sędziów. Jak dodali, będą odmawiać orzekania „po wyczerpaniu ustrojowych i procesowych środków gwarantujących uzyskanie prawidłowego składu sądu”.
Czytaj więcej
30 sędziów SN ze starego nadania, w tym dwóch obecnych prezesów izb, nie chce orzekać z sędziami...
RMF FM zwraca uwagę, że dotychczas stosowana praktyka pozwalała unikać spięć przez niemieszanie sędziów powoływanych przed zmianami, wprowadzonymi przez PiS i tych powołanych w ich efekcie. Sędziowie "starzy" i "nowi" grupowani są w osobne składy. Z czasem rozdzielanie staje się jednak coraz trudniejsze: struktura Sądu Najwyższego stopniowo się zmienia, liczba sędziów "starych" i "nowych" niedawno się zrównały.