Prezes Izby Cywilnej SN: Wszystkich sędziów traktuję tak samo

Kieruję Izbą Cywilną Sądu Najwyższego tak, jakby zaognionego konfliktu politycznego wokół sądownictwa w ogóle nie było. Wszystkich sędziów traktuję tak samo i wymagam od nich tego samego – mówi prof. Joanna Misztal-Konecka, prezes Izby Cywilnej SN.

Publikacja: 24.04.2022 20:13

Joanna Misztal-Konecka

Joanna Misztal-Konecka

Foto: materiały prasowe SN

Zaległości w kierowanej przez panią Izbie Cywilnej są bardzo duże.

To, niestety, prawda. Na koniec 2021 r. do rozpoznania pozostało ponad 3500 spraw, w tym ponad 1200 przyjętych już do rozpoznania skarg kasacyjnych, 90 pytań prawnych. Trzeba jednak pamiętać, że w 2021 r. Izba Cywilna załatwiła niemal 5000 spraw. I stało się tak mimo trudnej sytuacji kadrowej – pod koniec 2021 r. na 36 etatów sędziowskich w izbie obsadzonych było tylko 26, a faktycznie orzekało 21 sędziów, ponieważ pięciu było długotrwale nieobecnych.

Czy są jakieś widoki na usunięcie zaległości?

Patrzę w przyszłość z ostrożnym optymizmem. Przede wszystkim w Izbie Cywilnej jest już 27 sędziów i trwa obsadzanie 9 pozostałych stanowisk. Mam jednak świadomość, że liczba sędziów nie musi przekładać się na skuteczność orzeczniczą, ponieważ tzw. załatwialność poszczególnych sędziów jest zróżnicowana. Jestem bardzo wyczulona na sprawiedliwy podział pracy, a równocześnie czuję odpowiedzialność za funkcjonowanie izby nie tylko wobec sędziów, którzy w niej orzekają, ale przede wszystkim wobec obywateli oczekujących na wymierzenie sprawiedliwości. Z tego względu zdecydowałam się na określanie miesięcznej minimalnej liczby spraw, które powinny być rozpoznane przez każdego sędziego.

I sędziowie takie „normaty” zaakceptowali?

Nie będę ukrywała, że ta decyzja spotkała się ze sprzeciwem niektórych sędziów, którzy odwoływali się do znanych im odmiennych praktyk sprzed lat. Nie zamierzam jednak wycofać się z tej decyzji. Już na początku służby sędziowskiej, którą rozpoczęłam niemal 20 lat temu, wpojono mi, że nie ma ona służyć komfortowi i wygodzie sędziego, ale wymaga niekiedy większych wysiłków, czasem w warunkach dużego obciążenia.

Od wielu tygodni w Izbie Cywilnej zapadają głównie orzeczenia na przedsądzie lub natury technicznej, jak wyznaczenie sądu do rozpoznania rozwodu, rozpatrywane w składzie jednego sędziego. Już zacząłem myśleć, czy to nie jakiś strajk włoski w Izbie Cywilnej, ale wydają je i nowi, i starzy sędziowie. Czy to jakieś omijanie podziału na starych i nowych sędziów?

Zupełnie tak tego nie postrzegam. Z porównania statystyk za pierwszy kwartał 2021 i 2022 r. wynika, że w tym roku załatwiono więcej spraw prawie we wszystkich kategoriach, a w każdym razie więcej spraw o poważniejszym ciężarze merytorycznym: zagadnień prawnych i skarg kasacyjnych. Stało się tak, mimo że styczeń w znacznej mierze poświęcony był działaniom związanym z reorganizacją izby, a orzekanie w tym czasie w praktyce ograniczono do rozstrzygania kwestii formalnych i wpadkowych.

Jednocześnie sprawy, które pan redaktor określił mianem „technicznych”, są bardzo istotne z punktu widzenia sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Na koniec 2021 r. w izbie pozostawało do rozpoznania około 150 spraw dotyczących wyznaczenia sądu lub wyłączenia sędziego, z czego część oczekiwała na rozstrzygnięcie nawet dłużej niż rok. A takie sprawy powinny być rozstrzygane w ciągu miesiąca, nie są bowiem skomplikowane, a od ich rozstrzygnięcia w SN zależy bieg postępowania przed sądem powszechnym. Prawie wszystkie sprawy zaległe z tej kategorii są już załatwione.

A co z pytaniami prawnymi, być może najważniejszymi w pracy SN?

Liczba tych spraw załatwionych w pierwszym kwartale roku przekracza ponaddwukrotnie liczbę z pierwszego kwartału roku poprzedniego, mimo że wymagają one znacznie większego nakładu pracy niż wspominane wyznaczenia sądów właściwych. Jeśli sąd powszechny przedstawia zagadnienie prawne Sądowi Najwyższemu, to znaczy, że istnieją poważne trudności i rozbieżności w stosowaniu prawa, które z reguły nie ograniczają się do sądu pytającego, ale mają szerszy, często powszechny charakter. Weźmy chociażby pytanie prawne o zdolność sędziego, który zaciągnął tzw. kredyt frankowy, do orzekania w sprawach dotyczących takich kredytów. Z tego powodu zagadnienia prawne powinny być rozpoznawane tak szybko, jak to tylko możliwe, skoro ich rozstrzygnięcia będą miały wpływ na wiele spraw zawisłych przed sądami powszechnymi. Tymczasem w izbie niektóre pytania prawne oczekiwały – mimo braku obiektywnych przeszkód – na rozpoznanie od 2019 i 2020 r.

I co będzie z tymi zaległościami?

Zgodnie z przygotowanym planem posiedzeń w kwietniu izba skupi swoją uwagę w znacznej mierze na rozstrzyganiu pytań prawnych. Dzięki temu już w drugim półroczu odpowiedź na nie powinna zajmować średnio mniej niż pół roku. Zależy mi, by rozstrzyganie zagadnień prawnych, wyznaczenie sądów i rozpoznawanie zażaleń odbywało się na bieżąco, aby sprawy tego rodzaju w Sądzie Najwyższym nie wstrzymywały biegu postępowań przed sądami powszechnymi.

A czy reforma wydziałów w izbie przyniosła spodziewane efekty?

Nie jestem obiektywnym recenzentem reform wprowadzonych na mój wniosek, jednak niezależnie od niezłych wyników statystycznych, które dotyczą trudnego okresu wprowadzania zmian – co zawsze powoduje pewne utrudnienia dla bieżącej pracy – pierwszym dostrzegalnym efektem reorganizacji izby jest uporządkowanie jej działalności. Proszę sobie wyobrazić, że odnaleziono i nadano bieg sprawom, które wpłynęły do izby kilkadziesiąt lat temu.

Czytaj więcej

Nowa prezes reformuje Izbę Cywilną SN

To chyba niejedyne osiągnięcie odnotowane ostatnio?

Bynajmniej. Przyjęcie merytorycznego kryterium podziału na wydziały pozwoliło dostrzec istotne rozbieżności w samym Sądzie Najwyższym w praktyce procedowania niektórych rodzajów spraw – a pamiętajmy, że SN konstytucyjnie jest odpowiedzialny za jednolitość orzecznictwa. Było to już przedmiotem zebrania roboczego sędziów i asystentów izby w marcu. Obecnie znacznie łatwiej też określić, w jakiej kolejności sprawy powinny być rozpoznawane. Oczywiście skrócenie czasu oczekiwania na rozpoznanie spraw nie może być wyłącznie skutkiem reorganizacji izby. Mam świadomość, że wymaga ono zwiększenia wysiłku orzeczniczego sędziów, co niestety nie zawsze wywołuje entuzjazm. Nie zamierzam jednak kierować się tego rodzaju emocjami.

Rozumiem, że ma pani prezes wizję funkcjonowania izby?

Owszem. Chcę tak planować pracę izby, by wnioski o wyznaczenie sądu były rozpoznawane w ciągu miesiąca czy dwóch, zażalenia w ciągu trzech miesięcy, a zagadnienia prawne – w ciągu sześciu miesięcy od wpływu do izby. Równocześnie mam świadomość, że w ten sposób nie da się rozwiązać zaległości w rozpoznawaniu skarg kasacyjnych. Uwzględniając liczbę spraw oczekujących na przedsąd i rozpoznanie, trzeba dokonać wyboru. W mojej ocenie korzystniejszy będzie obecnie model, w którym strony oczekują stosunkowo krótko (do sześciu miesięcy) na termin posiedzenia przedsądowego, choć odbędzie się to kosztem przedłużenia czasu oczekiwania na rozpoznanie skargi kasacyjnej. To bardzo ambitne cele, ale mam nadzieję – co chciałabym mocno podkreślić – że ostatecznie wszyscy sędziowie izby podejmą ten trud ze względu na potrzeby orzecznicze izby.

Nie mogę nie zapytać o sprawy frankowe…

Sprawy frankowe to istotny problem społeczny, nie tylko dlatego, że dotyczą milionów obywateli. W bardzo wielu sądach liczba tych spraw jest tak duża, co istotnie przedłuża czas oczekiwania na rozpoznanie innych spraw. Ubolewam, że do tej pory Sąd Najwyższy niewiele pomógł w rozwiązywaniu tego problemu. Obrazują to dobitnie odległe od kwestii merytorycznych pytania skierowane do TSUE w postępowaniu, w którym na wniosek PPSN miano rozstrzygnąć o najważniejszych problemach frankowych. One jednak nie ominą SN. Obecnie stanowią około 40 proc. wpływających skarg kasacyjnych. A przecież udział tego rodzaju spraw w niektórych sądach jest jeszcze wyższy!

Co w takim razie zamierza pani prezes z tym zrobić? Czy będzie jakiś priorytet dla spraw frankowych w SN?

Odpowiednie działania podejmę już w kwietniu i maju. Niedługo będę mogła podać szczegóły, ale jeszcze nie teraz. Mam nadzieję, że działania te będą alternatywą dla udzielenia odpowiedzi na pytania prawne postawione pełnemu składowi izby, który teraz będzie oczekiwał na odpowiedź Trybunału Sprawiedliwości UE na pytanie prejudycjalne niedotyczące w ogóle problemów frankowych, lecz statusu sędziów Izby Cywilnej.

Czytaj więcej

Joanna Misztal-Konecka: Podziały w Sądzie Najwyższym muszą zniknąć

To przejdźmy do covidu. Czy rozluźnienie rygorów epidemicznych także w SN wpłynie jakoś na powrót przynajmniej w części jawnych klasycznych rozpraw?

Rozluźnienie obostrzeń covidowych budzi w sędziach dwojakiego rodzaju odczucia. Znaczna część sędziów z radością powitała zmiany przepisów i już na kwiecień wyznaczone zostały sprawy do rozpoznania na tradycyjnej rozprawie. Wiele osób dostrzegło jednak zalety rozpraw zdalnych i nie zamierza zrezygnować z ich wykorzystania.

Nowych sędziów w izbie jest już więcej niż ze starego nadania – czy to jakoś poprawiło relacje?

Arytmetyka rzeczywiście potwierdza, że w Izbie Cywilnej orzeka obecnie więcej sędziów powołanych po 2017 r. Trudno jednak uznać, że sama zmiana arytmetyczna mogłaby zmienić relacje międzyludzkie. Te dotknięte są zaś doświadczeniami i emocjami, które nam towarzyszą od 2018 r. i nie wyciszą się z dnia na dzień. Ja dawno już jednak zdecydowałam, że będę wykonywała swoje obowiązki tak, jak gdyby zaogniony konflikt polityczny wokół sądownictwa nie istniał.

Czy to się może udać?

Niezależnie od stosunku osobistego poszczególnych sędziów do mnie jako sędziego i jako prezesa będę ich traktowała tak samo, stawiała te same wymagania, oczekiwała takiego samego poziomu zaangażowania w obowiązki służbowe. Mam nadzieję, że konsekwentna i długofalowa postawa w tej mierze sprawi, że łatwo dostrzegalne wśród części sędziów emocje polityczne wyciszą się i będą oni mogli w pełni zaangażować się w realizację tego, do czego zostali powołani i do czego mają niewątpliwe kompetencje. Osobiście cieszę się, że 31 marca odbyło się zgromadzenie sędziów Izby Cywilnej, które przyjęło jednogłośnie informację roczną z działalności izby i pozytywnie zaopiniowało kandydatów na przewodniczących trzech utworzonych 1 stycznia 2022 r. wydziałów.

Zaległości w kierowanej przez panią Izbie Cywilnej są bardzo duże.

To, niestety, prawda. Na koniec 2021 r. do rozpoznania pozostało ponad 3500 spraw, w tym ponad 1200 przyjętych już do rozpoznania skarg kasacyjnych, 90 pytań prawnych. Trzeba jednak pamiętać, że w 2021 r. Izba Cywilna załatwiła niemal 5000 spraw. I stało się tak mimo trudnej sytuacji kadrowej – pod koniec 2021 r. na 36 etatów sędziowskich w izbie obsadzonych było tylko 26, a faktycznie orzekało 21 sędziów, ponieważ pięciu było długotrwale nieobecnych.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona