Blisko 30 proc. spraw, które trafiają na wokandy polskich sądów, staje się przewlekłych z powodu nieterminowo sporządzanych opinii i ich słabej jakości. Ministerstwo Sprawiedliwości od lat obiecuje zmiany. Na razie bezskutecznie, bo projektu nikt nie widział. I wszystko wskazuje, że nie zobaczy. Ostatnio o projekt upominali się w interpelacji posłowie. Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, twierdzi, że projekt będzie, choć nie wiadomo kiedy. Prezesom radzi, by nie czekając na nią, stosowali zalecenia i sami weryfikowali ekspertów.
Zalecenia zamiast projektu
– W środowisku prawników krążą legendy o firmach, które kupują używany sprzęt za granicą i konkurują z renomowanymi laboratoriami, a sądy i prokuratury korzystają z ich usług – twierdzą posłowie. Dla przykładu podają, jak jedna z takich firm świadczy usługi m.in. dla policji w zakresie zabezpieczania śladów biologicznych. Pomóc mogłaby ustawa. Prezesi więc się o nią upominają. W odpowiedzi minister sprawiedliwości wysyła do prezesów sądów okręgowych zalecenia, co mają robić, by sytuację poprawić.
Co proponuje? Wnikliwą weryfikację kandydatów na biegłych i monitorowanie jakości ich pracy oraz wyciągnie wniosków z dokonywanych ocen. Jako przykład podaje, że nie ma przeszkód, by w toku ustanawiania biegłych (w ramach administracyjnego postępowania dowodowego) zasięgali informacji na temat kandydata. I wskazuje środowiska – właściwy samorząd zawodowy, organizacje lub stowarzyszenia zrzeszające specjalistów danej dziedziny, uczelni itd. Na tym nie koniec.
Niesolidni do skreślenia
Zachęca, by sądy czy organy postępowania przygotowawczego, w razie stwierdzenia przypadków nierzetelnego lub nieterminowego wykonywania przez biegłego czynności, informowały o tym prezesów sądów okręgowych. W ten sposób gromadzone będą informacje na temat jakości ich pracy, co w konsekwencji może nawet prowadzić do zwolnienia niesolidnych ekspertów.
Zachęca też do egzekwowania ustalonych terminów opiniowania czy właściwego wykorzystywania możliwości karania biegłych grzywną oraz korzystania z uprawnienia do obniżenia im wynagrodzenia. Wiceminister dopuszcza też działanie w drugą stronę. Najbardziej rzetelni eksperci mogą dostać podwyższone wynagrodzenie (w ramach obowiązujących regulacji), a informacja o wysokiej jakości ekspertyzy ma trafiać do prezesa odpowiedniego sądu. Srodtytul: Kij i marchewka