Trybunał Sprawiedliwości UE wydał w czwartek dwa bardzo ważne dla Polski wyroki. Jeden nie po myśli rządu PiS, stwierdzający, że Izba Dyscyplinarna działa niezgodnie z prawem UE, co stawia pod znakiem zapytania całą reformę sądownictwa. Drugi werdykt dotyczy rurociągu OPAL, czyli lądowej odnogi Nord Stream, i stwierdza nieważność zgody wydanej przez Berlin i Brukselę na zwiększenie przepływu rosyjskiego gazu. Ten drugi werdykt jest jak najbardziej po myśli rządu i zapadł dlatego, że Polska zaskarżyła korzystną dla Gazpromu decyzję Komisji Europejskiej.
Oba wyroki wiele łączy. Może się wydawać, że to dwie odległe dziedziny: sprawa fundamentalnych wartości i władzy nad sądownictwem z jednej strony, a z drugiej biznesowa decyzja o tym, jak firmy mają przestrzegać przepisów energetycznych. Faktycznie jednak chodzi o to samo: jak interpretować ogólne zapisy traktatu?
Czytaj także:
Dyscyplinarki sędziów na bakier z prawem UE
PiS zapowiada twardy kurs, Porozumienie chce dialogu z Unią i jej sądem