Sędziowie dyskutowali wczoraj o wynikach raportu fundacji Court Watch Polska z obywatelskiego monitoringu sądów rejonowych i okręgowych. Pokazał on, że w polskich sądach źle się dzieje, a odbiór społeczny sądownictwa nie jest najlepszy.
– Potrzebne są szkolenia z komunikacji społecznej. Rola sądu nie kończy się na wydaniu wyroku – podkreśla sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Dodaje, że wyniki raportu to ocena sędziowskiej pracy z drugiej strony stołu, bardzo ważna dla środowiska. Choć wyniki raportu nie są pozytywne dla sędziów i sądów, podczas dyskusji przekonywano, że obywatel, który ocenia sąd poprzez pryzmat tego, co o nim czyta, zmienia zdanie na lepsze po pierwszych wizytach w sądzie.
Jakie wnioski płyną z raportu? W 86 proc. sądów zdarza się, że prokurator przebywa w sali podczas przerwy w rozprawie, a 51 proc. rozpraw rozpoczyna się z opóźnieniem. Zdecydowana większość obserwatorów pozytywnie oceniła oznaczenie sądu, choć zdarzały się wyjątki – oznaczone było tylko jedno wejście lub jeden budynek. Gorzej było z oznaczeniem wydziałów, które w sądzie się mieszczą.
Sędziowie, którzy opóźniają rozpoczęcie rozprawy, powinni informować uczestników o przyczynach spóźnienia, a kiedy wina leży po ich stronie, przeprosić (dziś usprawiedliwienie słyszy tylko 16 proc. zainteresowanych).
Informacja o niejawności postępowania ma się znaleźć na wokandzie, a prokurator i adwokaci powinni opuszczać salę rozpraw podczas przerw ogłoszonych przez sąd.