To nie są informacje, na jakie czekaliśmy – mówią sędziowie.
W odpowiedzi (na razie to projekt, którym Rada Ministrów zajmie się najprawdopodobniej za dwa tygodnie) na dezyderat Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka rząd pisze, że docenia wagę problemów i że prawidłowe ukształtowanie uposażeń sędziowskich wymaga zmian systemowych.Informuje też, że prowadzi w tej sprawie prace legislacyjne, które powinny się zakończyć w terminie umożliwiającym dokonanie stosownych zmian już w 2009 r. Prace te – jak pisze rząd – nie wykluczają incydentalnej interwencji normatywnej zmierzającej do podniesienia obecnego poziomu wynagrodzeń sędziowskich.
Z konkretów w odpowiedzi posłom pojawia się propozycja podwyższenia od 1 stycznia przyszłego roku wynagrodzeń ustalanych na dotychczasowych zasadach o 1039,50 zł brutto, jednakowo dla każdego stanowiska sędziowskiego.Zmiany docelowe (nowy mechanizm ustalania pensji) muszą poczekać na drugi etap.
– Zapowiadane podwyżki cieszą środowisko, ale nie chodzi nam o jednorazowy wzrost płac – ocenia sędzia Rafał Puchalski ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Sędziowie domagają się zmiany zasad wynagradzania, rezygnacji z kwoty bazowej i powiązania ich pensji z kondycją gospodarki.Najkrócej mówiąc, odpowiedź rządu ich nie zadowala. Za mało w niej konkretów, brak wskazania projektów, które zagwarantują podwyżkę – twierdzą.
Nie mogąc doczekać się oficjalnej odpowiedzi rządu na dezyderat,tydzień temu sędziowie rozpoczęli akcję pisania indywidualnych listów do premiera Tuska (poleconym i drogą emailową). Domagali się w nich informacji o pracach legislacyjnych nad zmianą zasad wynagradzania i prosili o wskazanie przyjętych przez rząd projektów stosownych ustaw. Listy kierowane do premiera mają szczególną formę (są wysyłane cały czas). Sędziowie występują o udzielenie im informacji publicznej w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Podają też adres, pod którym oczekują odpowiedzi przesłanej drogą listowną.