To ma być dopiero początek. – Domagamy się od rządu poważnego traktowania – mówią sędziowie. Zapowiadają na listopad i grudzień kolejne (znacznie dłuższe) akcje polegające na niesądzeniu.
Protest może uderzyć w petentów. Niewyznaczone na najbliższe dni terminy rozpraw mają szansę wrócić na wokandę dopiero za dwa, trzy miesiące.
Dwudniowy protest sprawi, że sędziowie nie wyjdą na sale rozpraw. Zaplanowali to już dużo wcześniej i przezornie nie wyznaczyli wokand na te dni. Protestować, choć w różnym stopniu, ma cała Polska. W ciągu dwu najbliższych dni odbędzie się zaledwie jedna trzecia spraw.
– W okręgu wrocławskim ok. 70 proc. sędziów przystąpi do protestu w ramach dni bez wokand – ocenia sędzia Tadeusz Szewioła, szef wrocławskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Obiecane podwyżki tamtejsi sędziowie oceniają jako złudne. – Te pieniądze miały wejść do podstawy wynagrodzenia, a są dodatkiem, który nie wpływa na dodatki stażowe, funkcyjne czy nagrody jubileuszowe – tłumaczy.
Z kolei w gdańskim Sądzie Okręgowym zaplanowanych było 40 wokand. – Wyznaczone zostały zaledwie trzy, i to sprawy odwoławcze – mówi sędzia Rafał Terlecki, rzecznik prasowy tamtejszego sądu.