[b]Rz: Zgadza się pan z jednym z ostatnich wyroków Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że nadzór ministra sprawiedliwości nad sądownictwem jest zgodny z konstytucją?[/b]
[b]Piotr Hofmański:[/b] Nie chcę recenzować orzeczeń Trybunału, bo go szanuję i jego orzeczenia zawsze respektuję. To także. Być może administracyjny nadzór egzekutywy nad sądownictwem nie jest rozwiązaniem najszczęśliwszym, albowiem mógłby on być – jak sądzę – sprawowany wewnętrznie. Trybunał nie oceniał jednak tego rozwiązania jako złe czy dobre, funkcjonalne czy niefunkcjonalne. Oceniał jedynie, czy da się ono pogodzić z określonymi wzorcami konstytucyjnymi. Sprzeczności nie stwierdził, więc sądzę, że jej rzeczywiście nie ma.
[b]Rozumie pan sędziów, którzy podejmują akcje protestacyjne?[/b]
W tej sprawie mam mieszane uczucia. Do pewnego stopnia rozumiem sędziów, których dystans płacowy do przedstawicieli innych zawodów prawniczych systematycznie się zwiększa. Można nawet twierdzić, że podejmowanie akcji protestacyjnej jest w jakimś sensie dowodem ich odpowiedzialności. Chcą po prostu uświadomić decydentom, że grozi nam katastrofa, jeśli sędziowie masowo zaczną odchodzić do innych zawodów. Mogliby – zamiast protestować – po prostu odejść, co zresztą coraz więcej sędziów czyni. Ci, którzy tego nie robią, podejmują heroiczną próbę zmiany obecnego stanu rzeczy, co jest absolutnie niezbędne dla funkcjonowania państwa.
Z drugiej strony natarczywe domaganie się tego, co się sędziom po prostu należy, w jakimś sensie koliduje z etosem zawodu. Nie przypadkiem przecież z obowiązującego prawa o sądach powszechnych została wykluczona dopuszczalność organizowania się sędziów w związki zawodowe, skutkiem czego pozbawieni są oni możliwości zorganizowania legalnego strajku.