Sędzia Rafał R. miał podrobić protokół rozprawy z maja 2016 r. Izba Dyscyplinarna SN przesłuchała właśnie świadków w jego sprawie. Wyrok zapadnie 16 kwietnia. Co konkretnie zrobił sędzia?
Czytaj także: Rzecznik Dyscyplinarny stawia zarzuty sędziom za opóźnienia w uzasadnieniach
Z akt sprawy usunął jedną z kart i w jej miejsce włożył nową, z dopisaną formułką: „Sąd postanowił uznać za ujawnione bez odczytywania dowody...", opatrzywszy podmienioną kartę podpisami przewodniczącego i protokolanta. Zdaniem zastępcy rzecznika dyscyplinarnego uchybił tym godności urzędu sędziego. Do rozpoznania sprawy sędziego wyznaczono dwójkę sędziów i ławnika. Przed pierwszą rozprawą sędzia wysłał do SN wniosek o wyłącznie całego składu. Jego obrońca przekonywał, że 23 stycznia (na kiedy wyznaczono pierwszy termin rozprawy w SN) ten sam skład będzie rozpoznawał zażalenie obrońcy sędziego na uchwałę Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Lublinie z września 2014 r. w sprawie zezwolenia na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. A ponieważ przedmiotem oceny jest ten sam czyn w ujęciu faktycznym i ta sama grupa dowodów, jest nieprawdopodobne, by po rozpoznaniu pierwszej ze spraw ten sam skład obiektywnie ocenił drugą sprawę. Ponadto obrońca sędziego dała wyraz wątpliwościom co do bezstronności sędziów SN wynikającym, jej zdaniem, z trybu powołania ich na stanowiska sędziów SN.
W tym samym piśmie procesowym obrońca sformułowała także wniosek o wyłączenie 35 enumeratywnie wskazanych sędziów SN od rozpoznania wniosku o wyłączenie pierwszej trójki (składu wyznaczonego do rozpoznania sprawy R.). SN oddalił jednak jej wniosek.
– Jego autorka nie zaprezentowała żadnych argumentów, które pozwoliłyby w sposób uprawniony twierdzić, że zachodzą okoliczności pozwalające wątpić w bezstronność wskazanych sędziów – uzasadnił SN. W dodatku, jego zdaniem, postawione przez wnioskodawczynię hipotezy mają charakter teoretyczny, czy też potencjalny, a nie realny, co wyklucza uwzględnienie jej wniosku.