Kasację od tego orzeczenia złożył minister sprawiedliwości. Jego zdaniem orzeczenie kary pozbawienia prawa do wykonywania zawodu na trzy lata to naruszenie prawa materialnego.
Jak podkreślał sędzia Marin Ozimek z Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej w Ministerstwie Sprawiedliwości, problem interpretacji przepisów dotyczących tej kary powstał w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Wskazał on, że sprzeczne z ustawą zasadniczą jest dożywotnie pozbawienie prawa do wykonywania zawodu.
W 2010 r. Trybunał uznał mianowicie za niekonstytucyjne przepisy dotyczące kary wyrzucenia z danej korporacji (nie tylko adwokackiej i radcowskiej, ale także lekarskiej czy aptekarskiej) bez możliwości powrotu. W wypadku ustawy o radcach zakwestionował sformułowanie „bez prawa ubiegania się o ponowny wpis", określające karę pozbawienia prawa do wykonywania zawodu.
Jak podkreślał przedstawiciel ministra, nad dookreśleniem przepisów dotyczących m.in. tego, po jakim czasie i na jakich warunkach radcy czy adwokaci skreśleni z listy będą mogli się starać o powrót do profesji, pracują Rządowe Centrum Legislacji i parlament. Zdaniem ministra nie można na podstawie obowiązujących dziś przepisów orzec kary pozbawienia prawa wykonywania zawodu na trzy lata.
– Kasacja ministra sprawiedliwości jest zasadna, trafne jest wskazanie naruszenia prawa materialnego – podkreślał przewodniczący składu orzekającego sędzia Andrzej Siuchniński. – Sąd dyscyplinarny, orzekając karę pozbawienia prawa do wykonywania zawodu, nie miał podstaw do zakreślenia terminu – mówił.
SN uchylił orzeczenie. Oznacza to, że sprawą sądownictwo radcowskie musi się zająć jeszcze raz i – jak podkreślił sędzia Siuchniński – jeszcze raz rozważyć wysokość kary. W katalogu kar radcowskich pozbawienie prawa do wykonywania zawodu jest najsurowszą sankcją. Możliwe jest także m.in. zawieszenie radcy – na okres od trzech miesięcy do pięciu lat.