Marek Domagalski: Sędzia z pozwem

Nadzieje pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej na orzeczenie przeprosin od wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego mogą okazać się płonne, ale na szczęście jest jeszcze sąd opinii publicznej.

Publikacja: 14.09.2022 12:21

I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska

I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska

Foto: Sąd Najwyższy

Trzy lata temu pisałem w tym miejscu, a toczyły się wtedy głośne procesy o nadużycie słowa z politycznym tłem, że zanim wystąpimy do sądu, bo ktoś nas pomówił, znieważył, zastanówmy się dobrze, czy gra jest warta świeczki.

To pytanie naturalnie pojawia się dzisiaj przy sprawie, na razie tylko zapowiadanej, ale utrzymanej w ultymatywnej formie wezwania przedprocesowego wicemarszałka Sejmu i posła PSL Piotra Zgorzelskiego do opublikowania przeprosin za zarzucenie jej dyspozycyjności wobec PiS. Inaczej złoży pozew o ochronę dóbr osobistych.

Czytaj więcej

Manowska vs. Zgorzelski - czy prezes SN ma szanse na zwycięstwo przed sądem

Jak pisze w wezwaniu pierwsza prezes, słowa wicemarszałka sugerują telewidzom, że sędziowskie i prezesowskie obowiązki wypełnia nienależycie, bez dochowania bezstronności i niezawisłości, a takie sugestie są dla każdego sędziego obrazą. Rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski z kolei wskazuje, że pierwsza prezes konsekwentnie ignoruje wypowiedzi internetowych hejterów, ale jeśli do ich poziomu zniża się osoba pełniąca wysokie funkcje publiczne, to nie można puścić tego mimo uszu.

Zgadzam się, że nie może być w takiej sytuacji bierny żaden sędzia. Pytanie, czy powinien korzystać z pozwu, do czego formalnie ma oczywiście prawo.

Chodzi także o pozew przeciwko przedstawicielowi innej władzy, który dysponuje immunitetem nieodpowiedzialności za wypowiedzi związane z wykonywaniem parlamentarnego mandatu. Pytanie, gdzie kończy się ten immunitet, o czym w praktyce decydować będą sędziowie, jak wiemy, w części mocno zaangażowani w spór o sądy i nowych sędziów.

Ktoś powie, nie mamy innej drogi, a jak zwykły obywatel miałby wierzyć w sądy, gdyby nie wierzyła w nie najwyższej rangi sędzia.

Ideałem byłby zupełnie bezstronny sąd i roztropny wyrok, gdyż prawo daje w tych sprawach sądowi dużą swobodę orzekania. Na szczęście jest także, a może przede wszystkim, arbitraż opinii publicznej.

I z tej perspektywy wyzwanie rzucone wicemarszałkowi wydaje się skuteczne. Ma czas na refleksję, ale ma też wizję procesu, który wywoła dyskusję o granicach swobody wypowiedzi w przestrzeni publicznej, także parlamentarzystów. Ale także o statusie sędziego i z jakich narzędzi ochronnych wypada im korzystać.

Trzy lata temu pisałem w tym miejscu, a toczyły się wtedy głośne procesy o nadużycie słowa z politycznym tłem, że zanim wystąpimy do sądu, bo ktoś nas pomówił, znieważył, zastanówmy się dobrze, czy gra jest warta świeczki.

To pytanie naturalnie pojawia się dzisiaj przy sprawie, na razie tylko zapowiadanej, ale utrzymanej w ultymatywnej formie wezwania przedprocesowego wicemarszałka Sejmu i posła PSL Piotra Zgorzelskiego do opublikowania przeprosin za zarzucenie jej dyspozycyjności wobec PiS. Inaczej złoży pozew o ochronę dóbr osobistych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów