Badanie, przeprowadzone przez konsultantów ds. zarządzania firmy Deloitte, oparte jest na analizie rynku pracy w Anglii i Walii od 1871 r.
Dane pokazały, że na przestrzeni ostatnich 140 lat, przyrost miejsc pracy w sektorze usług (szczególnie w kreatywnym, lekarskim, technologicznym i biznesowym) nie tylko wyrównał spadek zatrudnienia w rolnictwie i przemyśle, ale go przekroczył.
- Nie było trudno zauważyć, gdzie zniknęło najwięcej miejsc pracy. Fale zwolnień są zwykle bardzo nagłaśniane, czy to jest kierownik średniego szczebla zastąpiony przez program komputerowy, czy personel na kasie wypierany przez terminale. Trudniej jest jednak stwierdzić, gdzie nastąpił przyrost zatrudnienia – mówi dla CNBC Ian Stewart, główny ekonomista Deloitte.
Z badania wynika, że w 1971 r. pracownicy w sektorze rolnictwa zajmowali 6,6 proc. całej siły roboczej w Wielkiej Brytanii. Do 2011 r. ich liczba skurczyła się o 95 proc. do zaledwie 0,2 proc. Udział zatrudnienia w przemyśle względem wszystkich sektorów spadł o 79 proc. (z 38 proc. w 1948 r. do 8 proc. 2012 r.).
Dla porównania, między 1871 a 2011 r. liczba księgowych w Wielkiej Brytanii skoczyła aż o 2000 proc. Wzrósł również popyt na wyspecjalizowanych pracowników w branżach medycznych i doradczych.