W najbliższych dziesięciu latach najszybciej będzie rósł popyt na zawody, w których wymagany jest jakiś rodzaj wyższych kwalifikacji- np. dyplom studiów magisterskich, doktorat albo specjalistyczne certyfikaty. Tak wynika z najnowszej prognozy amerykańskiego Departamentu Pracy, który przewiduje rosnący podział w USA między rynkami pracy dla fachowców i specjalistów oraz osób bez konkretnych kwalifikacji. W kolejnych latach ta pierwsza grupa może liczyć na niemal 13 proc. wzrost liczby miejsc pracy, podczas gdy pracy dla absolwentów szkół średnich będzie przybywało trzykrotnie wolniej (3,9 proc.) m.in. w wyniku automatyzacji w przemyśle. Szybciej od nich będzie rósł popyt na pracowników do prostych prac, bez żadnych kwalifikacji (6,9 proc.) , których będzie wchłaniał rozwijający się sektor usług.( np. sprzątanie, opieka). Tyle, że za dużo mniejsze pieniądze niż wolniej rozwijające się budownictwo, czy ograniczający zatrudnienie przemysł.