Firmy zalegają z pensjami

Zatory płatnicze i postawienie firmy w stan upadłości to najczęstsze przyczyny zalegania z wypłatą pensji w zeszłym roku.

Publikacja: 18.02.2013 11:13

Z informacji, jakie zebrała PAP w okręgowych inspektoratach Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w zeszłym roku wyraźnie wzrosła liczba pracowników, którzy nie dostali na czas wynagrodzenia. Rosły też kwoty zaległości. Najwięcej problemów ma branża budowlana. Jednak w części województw wyraźnie widać, że co prawda zmniejsza się liczba firm z problemami dotyczącymi zachowania płynności finansowej, ale problemy te stają się coraz poważniejsze.

Wyraźnie wzrosły problemy z terminowym wypłacaniem pensji w woj. podlaskim. Jak poinformował Krzysztof Rezanow, rzecznik PIP w Białymstoku, w ubiegłym roku pracodawcy z Podlaskiego nie wypłacili pracownikom wynagrodzeń na łączną kwotę ponad 9,8 mln zł. To o 50 proc. więcej niż rok wcześniej. Pensji nie otrzymało prawie 4,5 tys. pracowników. W porównaniu do 2011 roku to wzrost o ponad 60 proc., kiedy pensji nie wypłacono 2,7 tys. osobom. Rezanow powiedział, że w wyniku realizacji decyzji i wniosków wydanych w 2012 roku przez Inspekcję udało się wyegzekwować 9,1 mln zł dla 8,9 tys. pracowników.

Według Lecha Pileckiego, prezesa Podlaskiego Klubu Biznesu przyczyny wzrostu zadłużenia pracodawców wynikają głównie z zamykaniu dużych zakładów pracy w regionie. Obawia się, że problem z wypłacaniem wynagrodzeń będzie postępować: - W budownictwie skończyły się duże dotacje unijne w infrastrukturę drogową, drogi nie zostały do końca rozliczone i te firmy bankrutują lub przebranżawiają się, a ludzie zostają bez pracy i często bez wypłaconych zaległych pensji - tłumaczy.

Także w Małopolsce zaległości w ciągu roku wzrosły dwa razy. Prawie 18 mln zł wyniosły łączne zaległości pracodawców w wypłacaniu wynagrodzeń pracownikom ujawnione w zeszłym roku przez inspektorów PIP. Głównie zalegały duże firmy. Część z nich jest w stanie upadłości.

Jak ocenił Andrzej Zdebski, prezydent Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie, zeszły rok w Małopolsce był szczególnie trudny dla budowlanki, sprzedaży detalicznej, ucierpiały też małe kilkuosobowe firmy, które są słabe kapitałowo i podatne na każde wahanie koniunktury.

W woj. kujawsko-pomorskim pracodawcy nie wypłacili w terminie wynagrodzeń wartych  5,6 mln zł prawie 3 tysiącom osób.  Liczba pracowników, którzy nie mogli doczekać się wypłaty w ciągu roku wzrosła o jedną piątą.

Rzeczniczka prasowa Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy Katarzyna Pietraszak poinformowała, że Inspektoratowi udało się wyegzekwować 1,7 mln zł dla 2 tys. 520 pracowników. Najczęściej kontrolerzy karali za zaległości przedsiębiorców działających w branży przetwórstwa przemysłowego. W czołówce są firmy budowlane.

Właściciele firm niechętnie wypowiadają się na temat przyczyn powstawania zaległości wobec pracowników i najczęściej tłumaczą to nie tyle złą kondycją przedsiębiorstwa, ale zaległościami w regulowaniu należności przez kontrahentów.

Jak ocenił Mirosław Ślachciak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców problem zaległości w wypłatach pensji i świadczeń pracowniczych dotyczy tylko niewielkiej części przedsiębiorców.

Pogorszenie kondycji finansowej firm widoczne jest również w Wielkopolsce. Inspektorzy  PIP wydali w zeszłym roku o ponad jedną trzecią więcej (prawie 1,2 tys.) decyzji nakazujących wypłatę świadczeń niż w 2011 roku.  Rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu Jacek Strzyżewski zwrócił uwagę, iż kwota zaległości spadła z ponad 28 mln zł w 2011 roku do ok. 26 mln złotych w 2012 roku: - Przedsiębiorcy tłumaczą się, że po prostu nie mają pieniędzy - dodał Strzyżewski.

Inaczej wygląda sytuacja na Warmii i Mazurach. Tu w zeszłym roku. Rośnie liczba pracowników, którzy nie mogą doczekać się pensji, zwiększa się pula niezapłaconych wynagrodzeń, za to zmniejsza się liczba firm, które mają kłopoty płynnościowe.

Jak poinformował Jacek Żerański, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Olsztynie w ubiegłym roku inspektorzy stwierdzili, że pracodawcy na czas nie wypłacili wynagrodzeń i innych należności wobec 2,3 tys. osób w 74 zakładach pracy. Wysokość zaległości wyniosła 3,5 mln zł. Duża część firm, w których nie wypłaca się wynagrodzeń na czas to przedsiębiorstwa budowlane. W poprzednich latach wśród firm niepłacących terminowo były zakłady odzieżowe i meblarskie.

W ubiegłym roku pracodawcy z Podkarpacia nie wypłacili pracownikom wynagrodzeń na łączną kwotę ponad 17 mln zł - wynika z danych Państwowej Inspekcji Pracy w Rzeszowie. To o 7 mln zł więcej niż w 2011 roku.

Rzeszowie Wojciech Dyląg, rzecznik PIP w Rzeszowie powiedział, że z 17 mln zł ubiegłorocznych zaległości pracodawcy dotychczas uregulowali już około 10 mln zł. Natomiast z 10 mln zł, jakie pracodawcy zalegali w 2011 roku dotychczas wypłacono 7 mln zł.

- Pracodawca nie raz musi zmagać się z dylematem: nie wypłacić pensji pracownikowi czy nie uregulować płatności ZUS, w skarbówce albo nie zapłacić za materiały i usługi niezbędne do dalszego prowadzenia działalności. Pracodawcy nie mają pieniędzy, bo im z kolei też ktoś nie zapłacił. To jest system naczyń połączonych – tłumaczy Mieczysław Łagowski, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Rzeszowie.

Wyjaśnił, że z powodu zatorów płatniczych firmy nie mają np. materiałów, więc zatrzymywana lub spowolniania jest produkcja. Wobec tego nie ma pracy dla wszystkich dotychczasowych pracowników i przeprowadzana jest redukcja zatrudnienia, w wyniku czego rośnie bezrobocie. Ponadto wzrosło też zautomatyzowanie produkcji, co także sprzyja zwolnieniom.

Równie mocno wzrosła kwota zaległości w woj. lubelskim. Wyniosła 7,6 mln zł , o 60 proc. więcej niż w roku poprzednim.

Liczba przypadków niewypłacenia podstawowego wynagrodzenia wzrosła  o ponad 1,2 tyś. firm w ciągu roku do ponad 4,3 tys. przedsiębiorstw.

Zaległości w wypłacaniu należności pracownikom dotyczyły głównie niewielkich firm, bo takie dominują w regionie. Prawie połowa niewypłaconych świadczeń - około 3,2 mln zł - należała się pracownikom firm budowlanych.

Prawie 13 mln zł zalegali z wypłatami pensji pracodawcy, których skontrolowała świętokrzyska Państwowa Inspekcja Pracy. W ciągu roku zaległości płacowe wzrosły ponad dwukrotnie. O tym, że problem narasta alarmują też pracodawcy i związkowcy.

Statystyki PIP w województwie są alarmujące: co czwarty pracodawca nie wypłacał całej pensji, co piąty nie przestrzegał terminu wypłaty lub zaniżył wysokość wynagrodzenia.  - W regionie w skontrolowanych firmach nie wypłacono 6,2 tys. pensji, dla porównania w 2011 roku mieliśmy 3,8 tys. takich przypadków. Sama niewypłaconych wzrosła ze 5,6 mln zł do 12,9 mln zł. Widać bardzo niepokojący wzrost zjawiska - podkreśliła Barbara Kaszycka, rzecznik świętokrzyskiej PIP. Dodała, że trudno określić w ilu firmach dochodzi do podobnych naruszeń prawa, bo nie wszyscy pracownicy informują o nich PIP.

W woj. opolskim systematycznie zmniejsza się liczba pracodawców, którzy zalegają z wypłatą wynagrodzeń. Rośnie natomiast kwota zaległych pensji, na wypłatę których oczekują pracownicy. W zeszłym roku zaległości dotyczące terminowego regulowania wypłat miało 83 pracodawców z woj. opolskiego, a zalegali 4,2 mln zł pensji i płatności dla ok 11 tys. osób.

Z danych zebranych przez PAP wynika, że kwota zaległości wobec pracowników w woj. łódzkim w zeszłym roku była podobna do tej sprzed dwóch lat – było to ponad 13 mln zł. Tu głównie z wynagrodzeniami zalegały małe firmy.

Według danych Głównego Inspektoratu Pracy w całym kraju liczba przypadków niewypłacenia pensji wzrosła średnio o 50 proc., z 71,5 tys. do 107,6 tys. przypadków. O 8,6 proc. zwiększyła się liczba pracodawców, których ten problem dotyczył (w 2011 r. - 2,7 tys. pracodawców, w 2012 r. - 2,9 tys.). Zwiększyła się - o 66 proc. - także kwota niewypłaconych należności z tytułu wynagrodzeń i innych świadczeń wskazanych w decyzjach inspektorów pracy: ze 138,8 mln zł do 229,8 mln zł.

Z informacji, jakie zebrała PAP w okręgowych inspektoratach Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w zeszłym roku wyraźnie wzrosła liczba pracowników, którzy nie dostali na czas wynagrodzenia. Rosły też kwoty zaległości. Najwięcej problemów ma branża budowlana. Jednak w części województw wyraźnie widać, że co prawda zmniejsza się liczba firm z problemami dotyczącymi zachowania płynności finansowej, ale problemy te stają się coraz poważniejsze.

Pozostało 94% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie