#RZECZoBIZNESIE: Krzysztof Inglot: Ukraińcy remedium na rynek pracy

Ukraińcy pracują tam, gdzie nie ma Polaków. To jest emigracja komplementarna. – mówi Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu Work Service.

Aktualizacja: 22.11.2016 13:20 Publikacja: 22.11.2016 12:52

#RZECZoBIZNESIE: Krzysztof Inglot: Ukraińcy remedium na rynek pracy

Foto: tv.rp.pl

Stopa bezrobocia w dalszym ciągu maleje. Gospodarka spowalnia, a jednak coraz bardziej brakuje rąk do pracy. - Brakuje rąk do pracy ponieważ ilość nowych miejsc pracy, które powstały w tym roku to jest 300 tys. Inwestycje, które przyszły w zeszłym i na początku tego roku, wchłonęły bardzo dużą część bezrobotnych – tłumaczy Inglot.

Pełnomocnik zarządu Work Service przypomniał, że ciągle mamy wielką rzeszę osób na emigracji zarobkowej. - 2,4 mln Polaków w tej chwili jest poza granicami kraju. Niesłabnące nastawienie na emigrację w dalszym ciągu się w Polsce utrzymuje. To wszystko doprowadza do samoregulacji rynku – mówił.

Inglot ocenił sytuację w branży prac infrastrukturalnych, które są oparte o dotacje unijne. - Mamy załamanie inwestycji, mamy też zwolnienia grupowe ogłoszone przez wiele wielkich firm. Tutaj widać duże wyhamowanie jeżeli chodzi o ilość miejsc pracy, które tworzy się na poziomie inwestycji – tłumaczył. - Nadwyżka, która się pojawiła wśród pracowników budowlanych z sektora inwestycyjnego, została wchłonięta przez bardzo szybko rozwijające się budownictwo deweloperskie – dodał.

Prognozował, że gdyby wzrost PKB spadł poniżej 3 proc., oznaczałoby to początek problemów na rynku pracy. - Jeżeli nie poprawią się statystyki dotyczące produkcji przemysłowej to bezrobocie może zacząć rosnąć pod koniec III i w IV kwartale przyszłego roku – ocenił Inglot.

Gość programu przyznał, że pracownicy z Ukrainy są remedium na nasz rynek pracy. - Milion osób z Ukrainy jest w tej chwili w Polsce. To jest emigracja komplementarna. Pracownicy z Ukrainy pracują tam, gdzie nie ma Polaków – mówił. - Dzięki pracownikom z Ukrainy mamy normalny, dość szybki wzrost wynagrodzeń, ale nie taki, który by nam zadusił możliwości polskich pracodawców. Dzięki temu też nie rośnie nam konkurencja płacowa między pracodawcami – ocenił.

Inglot wyliczył, że odsetek gotowych do wyjazdu za granicę mógłby spaść do zera, gdyby płaca minimalna wynosiła 3,5 tys. zł na rękę. - W tej chwili mamy pracę minimalną na poziomie 1,2-1,3 tys. zł. Czyli musiałaby trzykrotnie wzrosnąć płaca wśród najniżej wykwalifikowanych, bo tam jest największe niedoszacowanie na poziomie wynagrodzeń – podsumował.

Stopa bezrobocia w dalszym ciągu maleje. Gospodarka spowalnia, a jednak coraz bardziej brakuje rąk do pracy. - Brakuje rąk do pracy ponieważ ilość nowych miejsc pracy, które powstały w tym roku to jest 300 tys. Inwestycje, które przyszły w zeszłym i na początku tego roku, wchłonęły bardzo dużą część bezrobotnych – tłumaczy Inglot.

Pełnomocnik zarządu Work Service przypomniał, że ciągle mamy wielką rzeszę osób na emigracji zarobkowej. - 2,4 mln Polaków w tej chwili jest poza granicami kraju. Niesłabnące nastawienie na emigrację w dalszym ciągu się w Polsce utrzymuje. To wszystko doprowadza do samoregulacji rynku – mówił.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Najbardziej atrakcyjne branże dla polskich pracowników. Jest nowy lider
Rynek pracy
Coraz więcej ciekawych ofert pracy dla zewnętrznych pracowników
Rynek pracy
Chcemy zarabiać na Zachodzie, ale mieszkając w Polsce
Rynek pracy
Czterdziestolatkowie to najliczniejszy rocznik pracujących
Rynek pracy
Polacy nie boją się zwolnień. Bo wcale nie ma ich tak dużo