[wyimek][link=http://blog.rp.pl/wildstein/2010/04/03/polityka-i-prawda-historyczna/]Skomentuj na blogu[/link][/wyimek]
Jednocześnie dowiadujemy się, że władze Rosji odpowiedziały na pozew Trybunału w Strasburgu w sprawie katyńskiej w sposób skrajnie arogancki. Nie tylko odmawiają rehabilitacji ofiar mordu, ale stwierdzają, że nie ma pewności, iż rzeczywiście zostały one zabite.
Odpowiedź władz rosyjskich jest zdumiewająca także w odniesieniu do samego Trybunału, którego jurysdykcję władze rosyjskie wszak uznały, przystępując do Rady Europy. W dyplomatycznym języku nie da się wyjaśnić odmowy przekazania Trybunałowi uzasadnienia o umorzeniu śledztwa w tej sprawie.
W kontekście owej kuriozalnej odpowiedzi pojawia się pytanie: jakie znaczenie ma gest Putina i na czyje groby przyjeżdża premier Rosji, skoro oficjalne stanowisko władz podaje w wątpliwość sam katyński mord? I czy w tym kontekście premier Polski powinien się spotykać w tym miejscu z szefem rosyjskiego rządu?
Od początku tej kadencji Sejmu słyszymy o międzynarodowych „sukcesach” obecnego rządu związanych z „ocieplaniem” wizerunku Polski. Na razie jedynym konkretem jest objęcie stanowiska przewodniczącego Parlamentu Europejskiego przez Jerzego Buzka. Sukces ten ma, zdaje się, być wartością samą w sobie, gdyż dotąd nie przełożył się na żadną znaczącą decyzję Unii Europejskiej.