Na Ukrainie, tak jak i w Polsce, działa rosyjska agentura wpływu. ?I realizuje swoje cele za pośrednictwem partii odwołujących się do ideologii nacjonalistycznych. Dla mnie nie ma wątpliwości, że to, co robią Swoboda i niektórzy działacze tzw. formacji narodowych w Polsce, to jest wprost albo pośrednio działanie rosyjskiej agentury.
Mówi pan o narodowcach, ale to w szeregach Samoobrony, waszego koalicjanta, był Mateusz Piskorski, który dziś prezentuje bardzo prorosyjskie poglądy.
Od początku tej koalicji wiedzieliśmy, że z Mateuszem Piskorskim jest problem. Był kilkakrotnie przywoływany do porządku. Ale ponieważ nie było innej większości w Sejmie, bo PO przeszła do zoologicznej opozycji, byliśmy skazani na Samoobronę. Zaznaczam jednak, że ta formacja nie miała żadnego wpływu na resorty siłowe.
Niedawno o sympatyzowanie z Putinem oskarżył pan też Leszka Millera.
To było w kontekście obrony rosyjskich pomników, bo jeżeli chodzi o historię PRL i funkcjonowanie wojsk sowieckich, to SLD cały czas trzyma się linii Urbana i Jaruzelskiego. Ale ostatnio pojawiły się też sygnały, w Polsce i na arenie międzynarodowej, że SLD może zacząć orientować się na Moskwę. Moim zdaniem Miller w ten sposób dezawuuje własne osiągnięcia polityczne. Bo przecież obaj z Aleksandrem Kwaśniewskim wprowadzali Polskę do struktur zachodnich. Zamiast się przeorientować na Zachód, nawet na tych Niemców, zawsze to lepsze niż Rosjanie, to Miller znowu patrzy na Wschód. Tak jakby nadal musiał symbolicznie spłacać odsetki od moskiewskiej pożyczki.
Może jest potrzebny na naszej scenie politycznej taki głos dystansu do sprawy ukraińskiej czy jednolitego antyrosyjskiego frontu?
Nie jest potrzebny. Rosyjska agentura wpływu i tak jest silna, bez zgłaszających się na ochotnika towarzyszy z postkomunistycznej lewicy. To uderza w fundamenty, które powinny kształtować naszą scenę polityczną. Mam ogromny szacunek dla tego, co zrobił Aleksander Kwaśniewski w sprawie Ukrainy. I został za to przez Rosjan ukarany. To, że nie zajął żadnego stanowiska międzynarodowego, a do wielu aspirował, stało się dlatego, że za każdym razem Rosjanie stawiali weto. Wielu polityków to dostrzega, także Miller i Tusk. Być może nie chcą, żeby ich spotkało to samo. Szkoda, że teraz Kwaśniewski zaangażował się w palikociarnię, bo to jest wyjątkowo szkodliwa formacja dla naszego życia publicznego. Ale za Ukrainę w roku 2004 miejmy do niego szacunek.
Skoro wspomniał pan formację Janusza Palikota, to jak pan odebrał ich spot, w którym pana koledzy zostali nazwani knurami politycznymi?
Nie ma co komentować poczynań tej zbieraniny. PiS rządziło Polską, a dziś jest pretendentem do władzy. Jarosław Kaczyński to zawodnik wagi ciężkiej. A Palikot to drobny rzezimieszek, który nawet nie może się z nim próbować na rękę, a co dopiero stawać na ringu jako równorzędny partner.