Łukasz Warzecha: „Ministra”, czyli ideologiczna wojna o język

Debata o feminatywach nie jest żadnym tematem zastępczym.

Publikacja: 20.12.2023 03:00

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Na stronie Kancelarii Premiera Agnieszka Dziemianowicz-Bąk pojawia się jako „ministra”. Donald Tusk w swoim exposé stwierdził, że w nowym rządzie każdy mówi, jak chce. Sprawa jest jednak poważniejsza, a „wojna o feminatywy” wcale nie jest tematem zastępczym.

Można by spytać, czy również w ministerstwach „każdy mówi, jak chce”, czy może nowe panie minister, które upierają się przy dziwacznej formie nieujętej w konstytucji i przepisach, wymuszają jej stosowanie na podległych im urzędnikach? Jak słusznie w „Rzeczpospolitej” zauważyła dr Grażyna Majkowska, stosowana forma stała się wyrazem poglądów i postawy politycznej. Czy podlegający pani minister Dziemianowicz-Bąk urzędnik, który nie zechce łamać sobie języka na słowie „ministra” (choć, jeśli już, powinno być „ministerka”, ale to dla feministek nie brzmi dość dostojnie), zostanie ukarany? To wbrew pozorom istotne zagadnienie, bo dotyka sfery wolności. Czy zwierzchnik w państwowym urzędzie może domagać się od swoich podwładnych, żeby posługiwali się formą językową wynikającą z ideologicznego nastawienia?

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?